Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2010, 20:01   #3
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Stał pod bramą i czekał, zastanawiał się jak wygląda na tle reszty. Wysoki na metr dziewięćdziesiąt , o europejskiej, wręcz słowińskiej urodzie, umięśniony, z ogoloną twarzą, w wojskowym mundurze, z dużym wojskowym plecakiem. Na udach miał kabury, na pistolety, dwie dodatkowe przy boku, pod pachami, a przez pierś przewieszony na szerokim pasku, wisiał karabin m4a1, z lunetą i tłumikiem. Prawa ręka zgięta w łokciu opierała się, luźno na rękojeści karabinu. Lewa zwisała luźno, na udzie lewej nogi, która wsparł o mur, przy którym stał. Po chwili zastanowienia, doszedł do wniosku, że istnieje duża szansa, że ktoś z tej ekipy, będzie chciał go zabić, dla samego sprzętu, który ma przy sobie.

*trzask*
Broń, natychmiast powędrowała, do góry, a oko, ustawiało się na celowniku. Opadł na kolano, i zbił się w jak najmniejszą i najstabilniejszą bryłę. Po sekundzie, podniósł się, ale nadal w pochylonej postawie ruszył za resztą.
Za starym Mercedesem, jakaś obłąkana stara kobieta, łamała kości, i najwyraźniej, zamierzała im powróżyć.
-Zbliżcie się, niespokojni. Podejdźcie – prosiła szeptem. – Nie obawiajcie się. - gdy zebraliście się przed nią, ciągle nie opuszczając broni, wyszczerzyła ostatniego zęba i kontynuowała – Stara babka wam powróży… Zobaczmy – spojrzała w miskę i przemieszała w niej palcem – Czekają was straszne, zaprawdę straszne chwile. Cierpienie, ból będą wam towarzyszyły na każdym kroku. Jednak wam zagraża jedno. Człowiek o nazwisku… -
Rozległ się strzał i kobieta padła, rozbryzgując swój mózg dookoła. Marco, natychmiast przykląkł, i oceniając, na szybko w jaką stronę wytrysną mózg kobiety spojrzał, przez lunetkę, namierzył strzelca, i posłał mu strzał w głowę. Reszta, najwyraźniej nie była zainteresowana przepowiednią, a tym bardziej zamachem na niby nic nie znacząca staruszkę, więc po otrzymaniu zlecenia, Marco rzucił tylko okiem na zdjęcie, aby je zapamiętać i powiedział.
- Najrozsądniej będzie załapać się jako ochrona dla karawany, na jutro. Raz, że to zawsze ekstra kasa, a dwa najłatwiejszy transport. Tak czy tak spotkamy się w domu. Zamierzam sprawdzić tego strzelca, bo nie wiem jak wy, ale ja nie lubię, jak ktoś na mnie rozchlapuje mózg względnie niewinnej staruszki. - Zakończył z ironią w głosie - Ktoś idzie ze mną? - Dodał ruszając, w miejsce, gdzie powalił wrogiego strzelca.

Szedł spokojnie, z karabinem przy oku, i oglądał okolicę w poszukiwaniu, kiedy był już blisko, uruchomi podgląd termiczny, aby upewnić, się czy poza trupem strzelca nikogo tam nie ma.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 07-09-2010 o 20:08. Powód: dodanie kursywy
deMaus jest offline