Wątek: [Sesja] SLND 42
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2006, 17:30   #5
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Ann Orwel:
Zanim zdążyła jeszcze dojść do Michaela/Micha/ Maicka czy jakoś tak (imię tego kolesia słyszała chyba tylko raz w momencie kiedy ogłaszali wyniki tego nieszczęsnego rejsu-wszystko zaczynało się jej rozjaśniać powoli) usłyszała za sobą jakiś męski głos wołający- "Hej wy! co tu się stało?". Pierwszym jej odczuciem po tym nawoływaniu była radość, że jednak nie została do końca sama w tej dość niespotykanej sytuacji. Jednak gdy się odwróciła , zobaczyła tego sławnego pana Ktoś-skandal i jakoś radość nie bardzo chciała się utrzymywać. Ale mimo niechęci do osób medialnych postanowiła się uśmiechnąć w jego stronę. W końcu przecież może uda się im wspólnie ustalić bieg wydarzeń i nie ma co z góry zakładać, że to tępak. A poza tym pierwszy przytomny towarzysz nie wyglądał zbyt dobrze także napewno przyda jej się pomoc, żeby chociaż przenieść go w mniej nasłonecznione miejsce-nie to żeby pałała wielką miłością do bliźniego ,ale chyba lepiej nie spędzać nocy samej w nieznanym miejscu.
Więc kiwnęła w stronę nadchodzącego, żeby się pospieszył ,a sama doszła do pierwszego z mężczyzn. Nachyliła się nad nim i zapytała:
-Dobrze się czujesz? A może raczej, Czy zaraz nie umrzesz?
Z jej pierwotnego zachowania (tego zaraz po przebudzeniu) niewiele pozostało. Anna szybko wpadała we wściekłość ,ale także w sytuacjach konfliktowych równie szybko potrafiła się opanować.
 
rudaad jest offline