Nie zatrzymując się, przyjrzał się chacie, w której mieli spędzić najbliższą noc. Jako że wcale nie była gorsza od tego, co sobie wyobrażał, nie powiedział ani słowa. Dopiero gdy pchnął drzwi, mruknął: - Zero jestem.
Jako że nie spodziewał się, by ktoś miał większą ochotę na rozmowę, rzucił torbę pod ścianą i otworzył ją. Odkręcił swoją nietypową kończynę i wyciągnął z torby przedramię, które sprawiało wrażenie bardziej przyjazne(w końcu miało palce) i przykręcił je. Niezdarnie poruszył palcami, chcąc sprawdzić, czy się przyjęła, gdy nagle usłyszał kogoś wchodzącego. Szybko chwycił za strzelbę jedną ręką i wycelował w twarz intruza. - Porusz choć palcem, a będziesz głowy szukać pod Paradise. Syknął, przeładowując. Doskonale wiedział, że nie ma amunicji, ale wiedział też, że nikt nie chciałby na sobie tego spróbować.
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D |