Priest (Min-Woo Hyung) okazał się fenomenem koreańskiego rynku. Pierwsza sprawa jaka przyciąga uwagę po kilku chwilach z tą mangą to niebanalna kreska. Komiks jest po prostu brzydki - tak brzydki, że aż zachwyca swoją brzydotą dlatego jeżeli ktoś szuka malowanych fajerwerków to może sobie odpuścić.
Jeżeli chodzi o fabułe szkoda było by zdradzać co czeka czytelnika, dlatego wspomnę tylko że Priest opowiada historię walki pomiędzy ludzkością i dwunastoma upadłymi aniołami na czele których staje "przemiły" archanioł imieniem Temozarel który...i tutaj kropka.
Cytując za autorem -
Tworząc komiks „Priest” inspirowałem się amerykańską grą na PC pt.: „Blood”. Idea zmartwychwstałego zombie jako głównego bohatera historii, totalnie mnie zafascynowała, tak samo jak połączenie westernu z horrorem. Aby zachować pierwotny urok, którego doświadczyłem patrząc na głównego bohatera gry, zrezygnowałem z grania w „Blood”. Pielęgnowałem w sobie tylko uczucia i obrazy, które gra nasunęła mi kiedy ją zobaczyłem.
Sumując "Priest" to baaaardzo przyjemna mieszanka horrorów z klasycznym westernem z udziałem zombie, demonów i aniołów. Manga przeznaczona jest raczej dla dojrzalszego grona czytelników; nie tylko z powodu brutalności jaką przedstawia na swoich stronach czy podtekstach religijnych, ale również z powodu złożonej i skomplikowanej fabuły.
Osobiście polecam.