Ja również dziękuję Wszystkim za zabawę.
Imuviel - za Marlona, którego naprawdę lubiłem
brody - za Mac Dawella, cholernie żałuję, że musiałeś dać sobie spokój z LI w czasie, kiedy rozwijała się ta opowieść, bowiem postać miała potencjał, klimat i to coś
Dominik DOM Jarret - za nieprzewidywalnego i nieco dzikiego Granda, to był koleś którego na pewno na długo zapamiętamy
Bebop - za Baldricka, jak nie lubić takiego drania, jakim był
wspaniała postać, wspaniała gra
Suriel - za niesamowitą Kingston, której urok osobisty i wdzięk nadawały temu choremu śledztwu zupełnie inny wymiar
Samuraju - za świetnego Alvaro, który wniósł szczyptę czegoś, czego brakowało zespołowi - wiary, i za zaangażowanie w śledztwo - wiem, ze niełatwo było wbić się w sesję w połowie
Gryf - chłopie, dr Cohen to majstersztyk, a Twoje posty były niesamowite, ten bohater szedł fajną drogą .... Cieszę się, że przyjąłeś wtedy moja propozycje grania.
To nie koniec zmagań ze światem KULTU w którym ludzie są jedynie błotem na podeszwach butów Aniołów i Demonów. Obiecuję, że się jeszcze spotkamy - o ile zachcecie.
I dzięki ludziska za wspaniałą sesję i zaangażowanie w nią sił, czasu i emocji.
Ukłony dla Was wszystkich. Głębokie.
Do zobaczenia za jakiś czas.