Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 11:44   #10
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Stali skąpani blaskiem portalu, który tu na jakimś podziemnym pustkowiu umiejscowił się będąc ich jedynym łącznikiem ze światem. Błękitna poświata ukazywała pofałdowany krajobraz wkoło, upstrzony odzienie jakimiś mniejszymi i większymi kamieniami, żlebiony przez wodne ścieki, martwy. Jedynie blask oczu zbliżających się istot dawał znać, że jednak jest tu życie. Jakieś było. Było i w sumie wedle tego co udało im się dostrzec, przybywało nader licznie. Szum wiatru narastał. Powiewów większych nie czuli, ale wyraźnie słyszeli równomierny szum. Coraz bliższy…

Oczy jednego z nich rozjarzyły się dziwnym, nienaturalnym blaskiem, oświetlając przestrzeń w którą spoglądał. To co ujrzeli sprawiło, że na moment zamarli. Ku nim przez pofałdowany, kamienisty teren gnała horda zielonoskórych, odzianya w resztki jakichś pancerzy i uzbrojona byle jak. Ich oczy łyskały czerwienią odbijając blask portalu i świetlistego spojrzenia Gregora a zęby wykrzywiały się w wyrazie wściekłości. Krzywe szable, ułomki mieczy, jakieś siekiery i pały wyraźnie wskazywały, że bestie nie mają przyjacielskich zamiarów. Jednak one same, widząc Śmiałków, jakby z lekka zwolniły. Sprawiały wrażenie zaskoczonych ich widokiem. Speszonych?

- Dalej psy, weźcie swoje mięso!- warknął Karleg kręcąc młynka swoim toporem. To przełamało chwilę wahania, zburzyło chwilowy spokój. Dało zielonoskórym inicjatywę do działania. Szum narastał, choć wiatr nie zyskiwał na sile. I dobrze. Smród przepoconych ciał zmieszany z nutką uryny i fekaliów, okraszony tonem padliny, dolatujący od zielonoskórych był i tak nie do zniesienia.

- Gobliny! – powiedziały równocześnie oba krasnoludy. W ustach obu zabrzmiało to jak przekleństwo.




Gobliny, jakby zbudzone ze snu, rzuciły się z charkotem… do dalszego biegu. Tym razem od razu przechodząc do szarży. Jakby świadome tego, że tylko przez przełamanie formacji przybyszy osiągną upragniony cel. Szum narastał i teraz już wyraźnie słychać było łopot wielkich skrzydeł…

- Hargg! – wrzasnął biegnący na przedzie zielono skóry wznosząc swą zakrzywioną szablę do ciosu. Jednak miast wściekłości jego oblicze, podobnie do bliskich już obliczy jego zielonoskórych kompanionów, wyrażało jedynie przerażenie. To byli pierwsi wrogowie, jakich kiedykolwiek spotkali Śmiałkowie, którzy atakowali … ze strachu…

.
 
Bielon jest offline