Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 13:58   #9
Imuviel
 
Imuviel's Avatar
 
Reputacja: 1 Imuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwu
"Zero przemocy"? Przed chwilą jakaś staruszka straciła głowę, a tu takie hasła... Ale kotlet!
Bane opuścił broń, tak, że teraz zabezpieczony karabin wisiał swobodnie u jego boku. Szedł na przedzie grupy, by w razie jakichkolwiek "trudności" móc ostrzec towarzyszy.
Co do nich uważał tylko jedno - choć w pojedynkę łatwiej móżna się ukryć przed żołnierzami, ale bezpieczniej byłoby gdyby miał kogoś do pilnowania pleców.

Weakness było inne. Tu mi się nie podoba.


Dom, który miał być ich kryjówką nie wyglądał zbyt solidnie. Jakby miał zapaść się pod własnym ciężarem...
Gdy weszli do środka, wielkolud rozejrzał się po domu.
W podobnej ruderze Bane pomieszkiwał u wuja dawno temu, także nie zapowiadało się źle.
Zack przysiadł z jękiem w kącie i sprawdził broń. W międzyczasie przyglądał się człowiekowi z karabinem zamiast ręki i Bane przypomniał sobie jak widywał ludzi z wszczepami w jednostce.
"Przydatne, ale ja bym wolał własną rękę."
Gdy skończył już swój "rytuał", odłożył g36 i poszedł poszukać czegoś do ugaszenia pragnienia.
Zmierzał już do kuchni, gdy nagle powstał rumor i zamęt. Zack, spięty, odwrócił się i ujrzał...
Dwie lufy mierzące w twarz z telebimu.
Dicenson wymamrotał coś tylko, po czym się wycofał.
Zack przyglądał się scence z ręką gotową wyciągnąć pistolet. Czy najemnicy zastrzeliliby Założyciela? Wtedy Bane musiałby zabić najemników... Tylko Dicenson był w stanie uratować żołnierza bądź przynajmniej dać mu cień nadziei.
- Jestem Bane. - rzucił wielkolud wracając do kuchni.
 
__________________
moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą.
Imuviel jest offline