Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2010, 23:03   #3
Elthian
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Ervan nie odstawał od towarzyszy, wykazał się ponadprzeciętną kondycją nie pozwalając zmęczeniu przejąć kontroli nad płucami. Mimo wszystko miał swoje lata i wigorem odstępował od młodszych członków grupy, nie dał się jednak zostawić w tyle. Znał tych ludzi… i nie ludzi. Jego ostatnia stała ekipa, jeszcze nie rozbita i wyraźnie potrafiąca sobie poradzić w wymagających sytuacjach. Rad był, że może podróżować z takimi osobami, szczególnie jeżeli wiązało się to z wzbogaceniem się, a trzeba przyznać, że drużyny poszukiwaczy przygód pałające się odnajdywaniem artefaktów i plądrowaniem pradawnych ruin, mogą liczyć na sowite wynagrodzenie. Aktualnie nie brakowało mu wiele. Co prawda ostatnio na ostrze nie napatoczył się żaden nieumarły, ale Ervan nie tracił nadziei. Po Faerunie stąpa jeszcze tyle plugawych dusz… W końcu będzie miał okazję wyzwolić przynajmniej garstkę z nich.

Podniósł głowę, a znad opuszczonego kaptura zauważył czerwień szat Tomasa. Był w grupie od niedawna, zatem nie mógł sobie jeszcze zasłużyć na zaufanie Ervana. Mimo to mężczyzna traktował go przyjaźnie, jak to miał w zwyczaju. Wyprostował się, gdy mag rozpoczął tłumaczenie działania zwoju teleportacyjnego. Ervan nie przepadał za takimi sposobami przemieszczania się, ale zdawał sobie sprawę z faktu iż podróż do Suzail konno trwała by o wiele więcej niż… Kilka sekund. Grupa wartko zebrawszy się stanęła w pobliżu Tomasa, który rozpoczął odczytywanie magicznych znaków. Zaraz potem…

Stali w tym samym miejscu, a w zasięgu wzroku brak było ich nowego kolegi. Mężczyzna skrzywił się wyraźnie, gdy nieobecność Tomasa stałą się faktem dla wszystkich. Ukazała się jego podejrzliwość, a umysł wypełniły dziesiątki obelg skierowanych do czarodzieja, jednak nie śmiał dzielić się swymi przemyśleniami z drużyną. „Przynajmniej wciąż mamy ostrze…” – pocieszał się w duchu. Chwilę potem sytuacja pogorszyła się, gdy z leśnej gęstwiny wyłoniła się mała kompania różnej maści elfów. Niestety, nie nastawionych zbyt przyjaźnie. „Przynajmniej zaczęli słowem, nie czynem…”.

- Milczeć! – odparł gruby, krasnoludzki głos na pomruk w drużynie poszukiwaczy przygód.
Tak, krasnoludy zawsze był narwańcami, choć Ervan był świadom ich waleczności i mężności to zawsze traktował ich z dozą ironii i sarkazmu, oraz ogromem humoru, nigdy bowiem nie pozwolił sobie zepsuć humoru przez kaprys jakiegoś krasnoluda.

Po ostrej wymianie zdań pomiędzy krasnoludem, a jego elfim towarzyszem odezwał się Corrax. Ervan musiał przyznać, że bardzo lubi jego zwierzęcą towarzyszkę, choć w aktualnej sytuacji prezentowała swoją dzikszą, agresywniejszą stronę. Po przedstawieniu się druida odezwał się Ervan.

- Jak wspomniał mój towarzysz… - wskazał na Corraxa skinieniem głowy – nie mamy żadnych złych zamiarów. Można wręcz powiedzieć, że czujemy się nieco zagubieni… - zaczął wyjaśniać Ervan powoli podnosząc ręce zwiększając ich dystans od zawieszonych u pasa mieczy. Każdy z jego kompanów wiedział jednak, że może on w ułamku sekundy sięgnąć po ostrza i przyjąć postawę do walki nie dając przeciwnikowi szansy na inicjatywę.
- I zapewniam, że nie jesteśmy żadnymi szpiegami, tym bardziej czarcimi… - wieńcząc stanie postanowił przekazać i swe imię zrzędliwemu krasnoludowi… Zresztą, każdy krasnolud zawsze był dla niego zrzędą i marudą. Me imię Ervan, i wdzięczny bym był, jakbyśmy mogli pomówić o zaistniałej sytuacji bez presji wywołanej wieloma strzałami wycelowanymi w naszą grupę.


__________________________________
Użyłem dyplomacji do zmiany nastawienia elfów na lepsze, nie wiem jak turlamy więc pozostawiłem to pod osąd MG. Mój rzut na kostnicy to: Dyplomacja [26]. Jak Nef będzie wolał, albo uzna, albo rzuci sam.
 

Ostatnio edytowane przez Elthian : 20-09-2010 o 23:08. Powód: Poprawiony link do rzutu
Elthian jest offline