Co do zmartwychwstania. Tak jak napisałam w sesji - to mogła być lekarska pomyłka, mogło się zdarzyć, że John gwałtownie szarpiąc dziewczynę spowodował, że jej drogi oddechowe się udrożniły, albo naprawdę mógł to być cud, zmartwychwstanie, nazwijcie to jak chcecie. Prawda leży zawsze gdzieś po środku. Jeśli nie zabraniamy Wam pisania tego co chcecie, to znaczy, że tak ma być, Mortisku
Nie ma tu aż takiej samowolki, jak może się wydawać. Jesteście wszak ograniczeni konwencjami Waszych postaci, a to już samo w sobie wyklucza samowolkę. A Mistrzowie czuwają, nie macie się o co martwić. Cieszcie się więc pięknym słońcem, złotym piaskiem i ciepłym morzem