Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2010, 13:03   #24
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Niedobrze. Otoczeni. Zgubieni. A nieumarłych przebywało, amunicja nie była wieczna. Cztery tunele, nie w kwesti konsyliarza leżało wybranie tego odpowiedniego.
Za każdym razem Marlammin trafiał pistoletem. Zombie były wolne, na każdego starczył jeden strzał głowę. Jednak było ich naprawdę mnóstwo.
Ogarnął go... niepokój? Na pewno nie strach!
Mimo to czuł się nieswojo.
- Bracie, którędy teraz?
Kronikarz wyszeptał jakieś nieznane Hidewarowi słowa i w zombiaki uderzyła kolejna fala uderzeniowa.
- Nie wiem bracie, naprawdę nie wiem.
- Tak po prostu poczekamy aż się na nas rzucą grupą i zabiją? Musimy zadecydować co dalej.- Marl zdał sobie sprawę, ze zwrócił sie do Naxxa trochę zbyt bezpośrednio i... nerwowo?
Kolejna fala uderzeniowa, kolejne trupy.
- Muszę pomyśleć, skupić się. Sekunda - kronikarz ponownie rzucił się między wrogów i powiedział - tędy! - rzucił jeszcze jedną falę energii i ruszył korytarzem na prawo, a konsyliarz za nim.

Biegnąc zarówno Naxx jak i Hidewar odwracali się by strzelić jeszcze w jakieś zombie. W końcu zgubili ich co do ostatniego.
Gdzieś daleko na kocu korytarza Marlamin dostrzegł jasne światło. Oby nie skończyło się tak jak z poprzednim światłem prowadzącym prosto do sali wypełnionej żywymi trupami.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline