Anastazja podeszła do szafki stojącej w kuchni, otworzyła ją i wyjęła jakiegoś batona. Rozpakowała, włożyła do ust i stwierdziła, że jedzenie jakie tutaj znalazła jest w miarę nowe. Znalazła też jakąś czystą szklankę i nalała do niej wody po czym usiadła na fotelu który stał w innym pokoju. Opróżniła swój plecak, wyjęła wszystkie bronie i zaczęła je ze spokojem czyścić. Robiła to, aż nie zapadła noc.
Położyła się na twardym materacu rozmyślając o tym co ją może czekać, myślała długo, nie mogła zasnąć, Andrea cały czas jej się przypominał, była bezradna, nie potrafiła się sprzeciwić przeszłości. Nie mogła dalej bezczynnie leżeć, wstała i wyszła cicho z domu aby nie obudzić swoich współpracowników.
Szła powoli, nie śpieszyła się nigdzie, podziwiała te dziwne, czyste budowle. Minęła kilku strażników, wszyscy byli uśmiechnięci. „ Czy oni coś ćpają, że są tak cholernie szczęśliwi ?!”. Przechodząc koło następnego białego budynku usłyszała coś, był to niepokojący trzask, wcześniej nie słyszała takich dźwięków, a może słyszała ale jej mózg nie był w stanie skojarzyć gdzie i kiedy. Weszła powoli w uliczkę z której dochodziły odgłosy, najpierw ujrzała schody, szybko po nich zbiegła do czystego pomieszczenia, stanęła i wychyliła tylko głowę z za drzwi. Zobaczyła dwóch mężczyzn którzy palili jakieś wielkie skrzynie, zdziwiło ją to, bo nigdy nie widział takiego zjawiska. „ Co tu się wyprawia? Przeraża mnie to miejsce” myślała, ale jakaś wyższa siła kazała jej tam jeszcze zostać. Wpatrywała się w nich i zauważyła na skrzyni ślady jakiejś czerwonej substancji... Pod ścianą leżały jakieś stare ubrania, brudne torby... „ O nie!” chciała krzyknąć ale zdała sobie sprawę, że musi uciekać.
Szybkim krokiem wyszła z tego miejsca cały czas oglądając się za siebie, była niespokojna, w jej oczach pojawiły się łzy, zaczęła biec w stronę przyczepy. Z hukiem otworzyła drzwi i zamknęła je z jeszcze większym impetem. Najpierw obudziła człowieka z karabinem zamiast ręki, potem wielkiego a na końcu tego trzeciego dziwaka. Nie byli oni zadowoleni, ale wysłuchali jej opowieści. Anastazja cały czas była wystraszona. |