Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2010, 18:13   #11
Shehetfield
 
Reputacja: 1 Shehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodzeShehetfield jest na bardzo dobrej drodze
Anastazja podeszła do szafki stojącej w kuchni, otworzyła ją i wyjęła jakiegoś batona. Rozpakowała, włożyła do ust i stwierdziła, że jedzenie jakie tutaj znalazła jest w miarę nowe. Znalazła też jakąś czystą szklankę i nalała do niej wody po czym usiadła na fotelu który stał w innym pokoju. Opróżniła swój plecak, wyjęła wszystkie bronie i zaczęła je ze spokojem czyścić. Robiła to, aż nie zapadła noc.
Położyła się na twardym materacu rozmyślając o tym co ją może czekać, myślała długo, nie mogła zasnąć, Andrea cały czas jej się przypominał, była bezradna, nie potrafiła się sprzeciwić przeszłości. Nie mogła dalej bezczynnie leżeć, wstała i wyszła cicho z domu aby nie obudzić swoich współpracowników.
Szła powoli, nie śpieszyła się nigdzie, podziwiała te dziwne, czyste budowle. Minęła kilku strażników, wszyscy byli uśmiechnięci. „ Czy oni coś ćpają, że są tak cholernie szczęśliwi ?!”. Przechodząc koło następnego białego budynku usłyszała coś, był to niepokojący trzask, wcześniej nie słyszała takich dźwięków, a może słyszała ale jej mózg nie był w stanie skojarzyć gdzie i kiedy. Weszła powoli w uliczkę z której dochodziły odgłosy, najpierw ujrzała schody, szybko po nich zbiegła do czystego pomieszczenia, stanęła i wychyliła tylko głowę z za drzwi. Zobaczyła dwóch mężczyzn którzy palili jakieś wielkie skrzynie, zdziwiło ją to, bo nigdy nie widział takiego zjawiska. „ Co tu się wyprawia? Przeraża mnie to miejsce” myślała, ale jakaś wyższa siła kazała jej tam jeszcze zostać. Wpatrywała się w nich i zauważyła na skrzyni ślady jakiejś czerwonej substancji... Pod ścianą leżały jakieś stare ubrania, brudne torby... „ O nie!” chciała krzyknąć ale zdała sobie sprawę, że musi uciekać.
Szybkim krokiem wyszła z tego miejsca cały czas oglądając się za siebie, była niespokojna, w jej oczach pojawiły się łzy, zaczęła biec w stronę przyczepy. Z hukiem otworzyła drzwi i zamknęła je z jeszcze większym impetem. Najpierw obudziła człowieka z karabinem zamiast ręki, potem wielkiego a na końcu tego trzeciego dziwaka. Nie byli oni zadowoleni, ale wysłuchali jej opowieści. Anastazja cały czas była wystraszona.
 
Shehetfield jest offline