W sumie nie musiała go budzić, bo nie spał. A nie spał, bo obudziło go trzaśnięcie drzwiami. Dlatego po prostu leżał z zamkniętymi oczami. - Co do...?
Zapytał, gdy Anastazja się nad nim pochyliła, chcąc go obudzić. I miała szczęście, że już nie spał, bo w przeciwnym razie leżała by na drugim końcu chaty z rozwaloną głową...
***
Wysłuchawszy całej tej dziwnej historii, nie zdziwił się nic, a nic. Wydawało mu się, że jest tu zbyt sterylnie, w głębi ducha czekał na jakąś strzelaninę, rodzinę kanibali, czy jakiegoś wielkiego cyborga. Nie mówił jednak nic, z dziwnym usmieszkiem odkręcając swoje przedramię i przykręcając karabin. I chociaż nie był naładowany "przeładował", by dać do zrozumienia, co planuje. - Idziemy to sprawdzić?
Zapytał, przeciągając pasek z amunicją przez otwór w karabinie i przewieszając go sobie przez ramię. Po tym sięgnął po strzelbę i włożył je w dłonie Bane'a. - Przeładuj. Zapomniałem to zrobić, gdy miałem rękę.
Mruknął jeszcze, sięgając po amunicję do broni. Znajdując pudełko, rzucił je mężczyźnie.
A cała ta szopka miała na celu pokazanie obecnym, że on idzie sprawdzić. Bez nich, lub z nimi.
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D |