[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=eRJnQ1iw-ys&feature=related[/MEDIA]
Śnił o Foxie, bezbronnym i nieświadomym. Pistolet drży Zackowi w dłoni tak jak wtedy gdy pierwszy raz w życiu trzymał broń. Bane stoi nad śpiącym Foxem i z trudem mierzy w przyjaciela. Jakże kruche jest życie człowieka...
Lufa pistoletu wypluwa po kolei pociski. W brzuchu, mostku i sercu otwierają się rany z których wylewa się kaskada czerwieni.
Fox patrzy martwymi oczami i zastyga w bezruchu.
Nagle pojawia się dwóch przełożonych i Banes staje przed sądem. Wyrok zapada natychmiastowo i jednogłośnie. Przez resztę życia jedynym kompanem żołnierza ma być tylko chłód więziennej celi.
Chwilę zajęło olbrzymowi wybudzenie ze snu i znalezienie się w rzeczywistości.
- Szo siem staooo... - ziewnął zaspany.
Wysłuchawszy historii Łowczyni mruknął tylko niechętnie:
- Cokolwiek chcecie z tym zrobić, nie możecie zaczekać do rana?
Jednak gdy Zero zaczął się zbroić, zrozumiał przekaz.
Nie tracąc czasu zapiął spodnie, wzuł buty i dociągnął sprzążki z kaburą.
Bez słowa wziął strzelbę od Zero i obchodząc się z bronią jak najostrożniej przeładował.
Człowiek bez ręki z lekka przerażał Bane'a.
- To jaki mamy plan?
__________________ moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą. |