- Wybaczcie moje zachowanie, nie przywykłem do takich spraw. Tak naprawdę to moja pierwsza prawdziwa akcja. Teraz znacie moje imię. Co zrobicie z tą kwestią to od was zależy.
- Nic się nie stało, kolego. Po prostu uważaj na przyszłość, bo różni ludzie chodzą po tym świecie.
Dopaliwszy cygaro do końca, wbił je w popielniczkę, jeszcze chwilę się przyglądając niedopałkowi. W końcu wstał i wyciągając dłoń w stron Tony'ego. - Szefie, jeśli pozwolisz, chciałbym już jechać. Obiecałem Karli, że dziś wrócę wcześniej. Problemy hydrauliczne, te sprawy. I myślę, że będzie musiała mi coś wyjaśnić...
Ostatnie zdanie zabrzmiało bardziej jak westchnięcie. Jednak po chwili powiedział już z uśmiechem do Alfreda: - Podwieźć cię gdzieś?
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D |