Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2010, 01:29   #212
Sam_u_raju
 
Sam_u_raju's Avatar
 
Reputacja: 1 Sam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputację
- Świeże ucieka przed śmiercią! – zaśmiał się żółtooki złośliwie. – Jakie to oczywiste!

Stanął zaledwie kilka kroków ode mnie. Pomimo braku jakiegokolwiek podmuchu wiatru jego płaszcz żył własnym życiem. Do mych nozdrzy dotarł potworny smród, powodując, że żółć podeszła mi pod same gardło. Tak śmierdziało zło….

- Więc dobrze się składa. Ty chcesz uciec śmierci, a ja stąd wyjść – istota zaniosła się szalonym śmiechem – Razem możemy osiągnąć to, czego pragniemy – rzucił propozycję

Oprócz smrodu jaki się z niego wydobywał widziałem pasję gorejącą z jego żółtych oczu. Żądzę, którą chciał wyzwolić. Patrząc na to, co trzymał w dłoni wiązała się ona raczej ze strachem, bólem i cierpieniem. Dla mnie dla innych.
„Skąd rodzą się takie istoty? Kto na to pozwala? Gdzie równowaga? Czyżby ludzie to tylko mięso? pożywienie dla nich?” – myśli już leniwie krążyły po głowie kiedy wpatrywałem się w śmierdzącą postać stojącą na wyciągnięcie ręki.
Na wyciągnięcie ręki jaką uniósł w moją stronę chcąc tym gestem spotęgować swoją propozycję. Dobic targu…Kusząc mnie.
„Mój własny wąż z Edenu. Gdzie masz kurwa jabłko? Zamieniłeś w siekierę?”


- Świeże, wystarczy, że uściśniesz mi dłoń – wyszeptał z napięciem w głosie. – A wyjdziemy stąd żywi razem. Ty i ja. A potem – poły jego płaszcza zafalowały, było widać, że czuł podniecenie tym co może nadejść – Potem znów będę mógł się bawić. Oj, jak się wtedy razem zabawimy, Świeże.

Stał tak przede mną z wyciągniętą ręką. Czekając choć falujący płaszcz zdradzał jego oczekiwanie. Chciał podjęcia decyzji tu i teraz.
„Ja, zwykły człowiek, dopiero co podnoszący się z ziemi do której na nowo mnie przygięto śmiercią bliskiej mi osoby… ja człowiek, pośród śmierci, zła i demonów….”

Bransoleta zadziałała, skoro jeszcze żyłem. Dała mi w nagrodę propozycje demona. Dzięki niej wiedziałem, co się kryje za jego ofertą. Mógł wyjść ze mną z tego miejsca. Stałbym się jego wyzwolicielem. Problem stanowiła jednak cena… stałbym się taki jak on. Do cna zły i okrutny. Stałbym się częścią tego, który stał przede mną…
Czułem się zmęczony, opuszczony…
Wystarczyło się zgodzić… Cóż to wszystko się ma do odpoczynku od łowów, jakie mi oferował. Od zasłużonej mi wolności. Od odczepienia się ode mnie tych wszystkich posranych aniołów….

Widziałem ostrze spadające na głowę kobiety…. To byłem ja…. To mogła być… Holy

Odtrąceniem dłoni była ŚMIERĆ.

Bransoleta w kieszeni rozsypała się w pył. Wyciągnąłem dłoń z kieszeni.

Byłem sam

Zmęczony

Opuszczony

Zrezygnowany

Byłem tym jego cholernym „świeże”

Tak się czułem… jak kupa niepotrzebnego mięsa

Mimo to….

- Pierdol się – padła odpowiedź

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=SX9EoVmipTA[/MEDIA]
 
Sam_u_raju jest offline