Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2010, 09:24   #3
Slywalk
 
Reputacja: 1 Slywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodze
Z rozmyślań wyrwał go odgłos wchodzącego Bliznookiego..."Bliznooki, dziwna ksywka jak na kogoś w takim wieku, już dawno powinien wrócić do swojego imienia. Sam mam na oku niewielką szramę, ale nie pozwoliłbym nikomu nazywać się Bliznookim." Dlatego Ravarr wolał nazywać go Staruszkiem, i chociaż był już w podeszłym wieku to nie raz dawał półelfowi popalić w czasie treningów. Dopiero po chwili zauważył co Staruszek niesie w rękach. Do jego nozdrzy dobiegł wspaniały zapach, ulatniający się z tacy. Niestety cudowną chwilę ekscytacji zawartością talerza, przerwało mu burczenie w brzuchu i skurcz żołądka. Zdał sobie sprawę z tego że od śniadania nic nie jadł, a cały dzień spędził włócząc się po lesie.

Jak tylko taca dosięgła stołu, to wstał z krzesła, z zamiarem rzucenia się na nią, i uczyniłby to gdyby nie myśl która go powstrzymała "ETYKIETA!". Zrazu się uspokoił, usiadł, poprawił się w krześle i zaczął wpatrywać się w Staruszka, oczekując na zgodę do rozpoczęcia kolacji.

-Co się na mnie gapicie. Ekhm... Ekhm... Głos utknął mu w gardle. -Jedzcie wreszcie, bo Wam ostygnie.
Dobrze wiecie, że musicie nabrać sił. Sam mówiłeś Ravarr, że wilki są coraz bardziej niespokojne...


Półelf tylko na to czekał, kiedy tylko zabrzmiały tak wyczekiwane słowa: 'Jedzcie wreszcie', zaczął nakładać sobie potrawy. W przelocie tylko kiwnął głową na wzmiankę Staruszka o wilkach. To właśnie nie dawało mu spokoju tego wieczora. "No, ale o tym później teraz jest czas kolacji" . Nałożył sobie właśnie ogromną porcję ziemniaczków, których zapach niemal zwalał go z nóg, do tego kotlet schabowy i można zabierać się do jedzenia. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech i właśnie miał zamiar napełnić swój stale odzywający się brzuch, gdy przypomniał sobie o modlitwie. Żołądek Ravarra wprawdzie protestował, ale wypadało podziękować Ehlonnie za to że nie pozwoliła by odmroził sobie tyłek. Ravarr nie był mocno wierzący, dlatego odmówił w myślach krótkie dziękczynienie które zakończył "... I proszę Cię by zima szybko się skończyła, albo żeby chociaż temperatura się podniosła". Wreszcie mógł się zabrać za jedzenie, co Ravarr jak i jego żołądek przywitali z ulgą.

Jedząc, nie wdawał się w rozmowy. Przez cały czas za to słuchał muzyki Staruszka i Trivela.
 

Ostatnio edytowane przez Slywalk : 03-10-2010 o 09:28. Powód: Kwestia muzyki
Slywalk jest offline