Wątek: [DnD] Mag
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2010, 19:19   #5
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Isavir wszedł z impetem do pokoju przerywając czynność Davlamina .
- CHŁOPCZE!
-Cze...Słucham?
- Stwierdziłem, że nadszedł czas by...- Mag zamyślił się na chwilę, chyba mruczy - ALCHEMIA! Tak, poduczę cię płynów robienia. - Mag zdecydowanie zachowywał się dziwnie, znaczy się dziwniej niż zwykle.
-He? - odparł niemrawo chłopak. Nie wiedział czy stary znowu się spił, czy napalił jakiegoś zielska.
- No dobra, nie będziesz w miksturach geniuszem, nauczę cie jak robić mikstury leczenia, Byczej Siły i tym podobnych. Pragniesz tego, czy chcesz nauczyć się...- Tu mag rozejrzał się po pokoju- czegoś innego?
-A czego innego możesz mnie nauczyć?
- Ten... tego. Czego?! Hmmm. A czego byś chciał?- Mag chyba nie przygotował się na taką odpowiedź chłopaka.
-No nie wiem...A czego możesz mnie nauczyć?
- A czego chcesz? Nie zaraz! To głupie.
~To głupie! Zaraz, znowu się powtarzam...~

-Co najmniej...-odburknął chłopak.
Mag chwilę pomyślał. Spoglądał co chwilę na ucznia swego. W końcu rzekł
- Wiesz co chłopcze. Nie jesteś już taki zły, charakterem i w magii, jestem z Ciebie zadowolony i chcę Ci coś zdradzić. Dwie rzeczy właściwie. Hmmm? - Zamruczał Isavir przybliżając sie do chłopca z wyrazem twarzy mówiącym "Hmmm?"
Davlamin odsunął się od starca, nie będąc pewnym jego zachowania. -Eee, może chcesz odpocząć? Albo coś? - spytał niepewnie
- A może chcesz w ryj?- Zapytał mag odsuwając się od chłopaka- Powiem tak, jest to rzecz, którą jak zobaczysz to twój brzuch zacznie się rozpuszczać, a niedługo potem, jeśli wydmuchasz swój mały mózg... no, powiem tylko, że będziesz potrzebował bardzo dużej chusteczki. - Sytuacja wydawała się nie prowadzić donikąd. Mag był jakby... ostrożny, na swój zwariowany sposób.
Starzec widząc, że chłopak nie kuma postanowił iść na całość
- Nekromancja- Powiedział tak cicho jakby mówił do swojego nieistniejacego przyjaciela.
Szczęka chłopaka opadła tak nisko, jak nigdy do tej pory. Oczy patrzyły z niedowierzaniem na mistrza.
-Ne...Nek...Nekromancja?
- Ne...Nek... TAK! I weś ty tą szczękę myj!- Mag szybko wrócił do jako takiej "normalnej postawy"- Ekhem, tak rozmowa i kontrola nad zmarłymi, znaczy się rozmawiasz z nimi i je możesz kontrolować i przywoływać... wiesz o co chodzi.
-Super! - uradowany Davlamin aż podskoczył z radości.
- Emmm, co? Serio? Aha. No dobra. Jedna sprawa- Isavir znowu zbliżył się do chłopaka- Ale musisz mnie uważnie na tych lekcjach słuchać. Stosować się. Gdy przestaniesz być moim uczniem i się dowiem, że się nie stosujesz do mych zasad. Znajdę cię i zabiję.- Mimo, że mag często tak groził chłopakowi, to teraz brzmiało to poważnie jak nigdy dotąd.
-I zmienisz w zombiaka, super perspektywa. - odgryzł się młody uczeń.
- Nie jesteś nawet w połowie tak zabawny jak ja, stary, doświadczony, legendarny kawalarz i babiarz. Nieważne, jutro o czwartej rano na strychu.
- Haha, dobre starcze. - odparł chłopak

Tak też młody mag rozpoczął naukę... NEKROMANCJI!!!
Uczniem był sprawnym, to prawda. Mimo, że naukę rozpoczął nader późno. Z małą pomocą mistrza w wieku lat osiemnastu przywołał szkielet... szczura oczywiście. Acz moc jego rosłą i ćwiczył nawet po godzinach w czasie wolnym, o tak.
Nie raz bywało groźnie, ale robił postępy. Nekromancja była jego przeznaczeniem, gdyby śmiertelnicy mogli mieć przeznaczenie oczywiście.


Isavir wszedł do pokoju. Od kiedy zaczął uczyć Davlamina nekromancji ich stosunki są bardziej... poufne. - Chodź. Idziemy na farmę.
Chłopak wstał i bez słowa ruszył za swoim mistrzem.
Co chwilę po drodze Isavir lukał na chłopaka. W końcu nie wytrzymał i chrząknął. Gdy to nic nie dało orzekł
- Widzę, że bardzo chcesz wiedzieć po co idziemy na farmę?
- Skoro tak twierdzisz...- odburknął zmęczony chłopak
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz. Ta dzisiejsza młodzież- Rzekł zadowolony z siebie starzec- Jak każdy normalny mag musisz mieć chowanca. Nawet ja mam moją żabę, stara, ale jara. Tobie proponuję świnię. Zobaczysz jak wygląda i będzie Ci łatwiej przywołać takiego chowńca. Możesz też wybrać jakąś "zmyślną" kreaturę. Imp, albo co. Z nimi można przynajmniej rozmawiać.- Gdyby chłopak naprawdę wybrał świnię, Isavir śmiałby się z niego do końca swych dni.
- Świnia jako chowaniec? Kiedyś twoje żarty starcze były lepsze. Czytałem coś o chowańcach. Chcę orła. - odpowiedział krótko Davlamin
Mag zniósł obrazę i zawrócił do wieży.
- Niech będzie orzeł paniczu.

Tak też chłopczyk przywołał po dniu chowańca. Całkiem sam.
- Nazwij go. A potem przygotuj się do drogi. Twoja nauka się skończyła. Odwiedzimy mojego przyjaciela za czasów kiedy byłem podróżnikiem. Jeśli dobrze się spiszesz, to powiem Ci to co tak bardzo chciałeś wiedzieć.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 03-10-2010 o 19:22.
Fearqin jest offline