Elf siedział jeszcze długą chwilę wpatrując się w ogień. Sączył wino z bogato zdobionego kielicha i napawał się tymi chwilami przyjemności. Dobra strawa i trunki, ciepło z kominka…
Piękno i czar tej chwili psuł jedynie maleńki chochlik niepokoju, który gdzieś tam błądził po zakamarkach jego świadomości. Podobnie jak czuje się w powietrzu „napięcie” przed nadchodzącą burzą tak on czuł, że coś wisi w powietrzu.
Przez chwilę złapał przelotną myśl czy Mistrz nie jest czymś zatroskany lub być może coś przed nimi ukrywa, a dokładnie rzecz ujmując – nie mówi im całej prawdy.
Otrząsnął się z tych rozmyślań dopijając wino i stawiając kielich na stole. Wysłał bezgłośny komunikat do swojego chowańca – „Chcesz jeszcze rozprostować skrzydła czy udajemy się na spoczynek?”
Jastrząb zatrzepotał piórami i odpowiedział – „Wystarczy mi na dziś latania. Czyś się martwisz Draugdinie?”
„Nie wszystko w porządku” – padła odpowiedź.
Wstał i skłonił się uprzejmie do towarzyszy obecnych w pomieszczeniu.
- Ja również udam się na spoczynek. Dobrej nocy Panowi!
Po czym skierował kroki do swojego pokoju.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |