Hendrix maszerował spokojnym, równym tempem. Wraz z Novusem wydawali spory hałas. Stąpanie dwóch par stóp w żelaznych zbrojach nie należało do cichych czynności. Hendrixowi przypomniał się marsz całej kampanii na Kronusie. Zgrzyt stali, obijanie się bolterów od zbroi, oraz głośne rozmowy Ultramarines sprawiały wrażenie głośniejszej niż armia Gwardii Imperialnej:
- Wygląda na to, że nic tu nie ma, a drzwi jest za dużo. Powinniśmy wrócić i zgłosić to, ze wsparciem będzie bezp...- niedokończył Technical.
Tupot zagłuszył straszny huk. Troje drzwi się zamknęło i zostało tylko jedno przejście, w którego cieniu pojawiła się postać. Emanowała od niej nieznana dla Juliusza energia. Zanim Hendrix zdążył zwrócić się do partnera, ten posłał w stronę "Istoty" serię z boltera. Juliusz stwierdził, że ten ktoś nie będzie teraz przyjaźnie nastawiony. Przyłożył karabin do policzka i czekał na rozwój sytuacji. |