Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2010, 15:58   #4
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Cytat:
Na wstępie powiem, że czytałem jakiś czas temu dyskusję Malahaja i Aschaara nt. tego, jak powinien wyglądać taki klasyczny sesyjny raport.
Heh, nie należy brać tego tak dosłownie. Ja zwyczajnie lubię raporty posesyjne, szczególnie z sesji prowadzonych na forum, a tych jest jak na lekarstwo. Stąd moja dyskusja w tym temacie i wytaczanie każdego argumentu jaki przyszedł mi do głowy. Na LI nie ma zwyczaju ich umieszczania, więc postawiłem sprawić sobie taką prywatną krucjatę w tej kwestii a jak wiadomo, nic tak nie rozrusza tematu jak porządny fleim

O sesji

Sesja IMO była bardzo dobra. Klimacik oddany doskonale, atmosfera ciągłej pogoni i cała barwna menażeria, która się przez fabułę przetoczyła, wszystko miodzio. Fakt, że zaszczucie, które zafundowaliśmy BG nie sprzyja prowadzenie śledztwa i rozwiązywaniu tajemnic czy ujawnianiu intryg, ale coś za coś. Ja tam lubię sesje „pościgowe”. Szybkie myślenie i szybkie działanie, inaczej mogiła. Dzięki temu atmosfera jest odpowiednia. Jedni się do tego dostosowują, inni nie. Trup towarzysza, który za wolno się zbierał do działania, to tez świetna motywacja.

Cytat:
i drugi post Malahaja. Przyznaję, że nie spodobało mi się to zagonienie Graczy na arenę i ogólne odcięcie dróg ucieczki.
Rozmawiałem o tym z drugim MG i Mikem, swego czasu podobna sprawa była poruszana w innych raportach z sesji (między innymi dlatego je cenie). IMO sesja, szczególnie taka sesja, to wychodnie z jednego gówna, po to aby wpaść w drugie. Taki urok tego świata. Co do owego zagania na siłę na arenę, to cóż, przyznaje, że mogłem opisać to inaczej. Tak aby wyglądało to, powiedzmy bardziej wiarygodnie. Gracze zostawi mi ku temu kilka furtek (obity chłopak, przy wkradaniu się do karczmy, Myvern jakby nigdy nic siedzący sobie w środku przez parę godzin, harce w aptece). Być może wtedy było by mniej pretensji, choć wątpię. Nie uważam też żeby starcie na arenie było mało skomplikowane, lub jednoznaczne. Tam było dostatecznie wiele możliwości do rożnych rozwiązań, zwłaszcza, że w okolicach pojawili się co ważniejsi NPCeci.

Tym niemniej przyjmuję krytykę na klatę i postaram się na przyszłość mniej zaganiać BG do zagrody, jak niesforne owce. W ramach pokuty obiecuje biczować się przez godzinę. A przynajmniej to rozważyć

O graczach

Rozpisywał się nie będę, bo Panicz w zasadzie wyczerpał temat i ja mogę się pod jego uwagami jedynie podpisać. Niektórzy BG zaledwie mi mignęli w sesji, np. przy spadaniu z dachu, inni byli bardzo charakterystyczni. Z kwestii nie poruszonych, to powiem, że zastawiała mnie teoretyczna potęga Blaka, w porwaniu do innych BG, w końcu na tym samym poziomie. Inna sprawa to mechanika. Mimo, że zaczynałem od d20, to przyznaje, że im dłużej z nim obcuje tym bardziej go nie znoszę. Dlatego, ku mniej radości, cyferkowniem zajął się Panicz. Sesja jak widzę prowadzona na pełnej mechanice a śmiertelność większa niż w storytelingu Bielona... Ot taka luźna uwaga, do przemyślenia dla zainteresowanych

Cytat:
Bez kitu, może już zdziadziałem, ale ich nie lubię.
Święta racja! Zdziadziałeś :P

Cytat:
bo graliśmy wspólnie (chyba naszymi ulubionymi postaciami?)
No ba! Do tej pory czasami wracam do tamtych sesji szukając inspiracji. Niczego mi tak nie szkoda, jak tego, że Bielon do spółki z Sekalem czy Kiarynem nie włożył tyle serca w tamte kampanie, co w bissel, bo potencjał miała IMO ogromny i nadal uważam, że to były najlepsze sesje w jakie grałem, u takiego Bielona na przykład. Oczywiście WW mogą mieć inne zdanie i uważać inaczej, ale są nie obiektywni i ogólnie się nie znają, więc ich zdanie się nie liczy. :P

Swoją drogą Danyell i Mert pasowali by jak ulał do Awantury.

O współprowadzącym

Nie będę się rozpisywał, bo nadmiar cukru szkodzi, ale na parę rzeczy chciałem zwrócić uwagę.

Cytat:
To jemu też zawdzięczamy obecność nieodżałowanego Herkulesa Magoo,
Fakt. Rozmawiałem o tym jeszcze zdaje się przed sesją z Paniczem. Skoro mamy sesję pościgowa, to potrzebna jest zwierzyna (w postaci BG) ale i myśliwy. Ktoś, kto będzie cały czas krok za nimi, kogo oddech będzie się czuło na plecach. Któż mógłby być lepszym adwersarzem dla bandy zbirów, złodziei i nożowników, niż pucułowaty grubasek, w lakierkach, fraku i z parasolką w ręku?

Moje najwyższe słowa uznania za poprowadzenie dzielnego Herculesa. Był dokładni taki, jak go sobie wyobrażałem a sceny z jego udziałem to perełki. O tym jak dobry wyszedł z niego NPCet, nich świadczą słowa poniżej.

Cytat:
Jeszcze mi się nie zdarzyło czuć takiej satysfakcji z wykończenia jakiegoś NPCa
O sobie

Na koniec o mnie. Niby jestem drugim MG, ale napisałem w tej sesji chyba najmniej ze wszystkich uczestników, więc cała chwała spada na Panicza. Taka rola mi zresztą odpowiadała, tak od czasu do czasu z doskoku coś dorzucić od siebie. Niby mam trochę praktyki w prowadzeniu w duecie z Bielonem, ale sam miałem pewne obawy jak to wyjdzie. Wyszło chyba nie najgorzej. Mi w każdym razie współpracował się laitowo.

Czekam na kolejne części Awantury. W roli MG wspomagającego czy gracza, chętnie się dołączę.
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline