Maszerując z
Kalelem w stronę karczmy cieszyła się coraz bardziej z zakupów. Kiedy doszli do karczmy od razu w pokoju dopadł do nich
Madrag wykrzykując, czy nie zapomnieli o tym co im w drodze mówił, że
Tua jest wspaniała uczennica, że tyle włożyła pracy w naukę, że tak posłusznie ćwiczy wszystko co on jej każe, że trzeba zrobić naradę póki jej nie ma. Usiedli więc i radzili... radzili...i uradzili, że zrobią jej przyjęcie niespodziankę już dzisiejszego wieczoru .
Bardka nachyliła się do ucha Kalela:
- Widzisz przydały się nasze zakupy. Długo nie musieliśmy czekać na okazję, aby jej wręczyć to co dla niej zakupiliśmy.
Wszyscy z pospiechem zabrali się za wykonywanie powierzonych im zadań związanych z przygotowaniem niespodzianki dla młodej czarodziejki. Sorg wyciągnęła ze swojego bagażu pergamin, pióro i wysuwając koniuszek języka ze skupieniem zaczęła na nim coś pisać.
- Co tam bazgrzesz? - doleciało do jej uszu pytanie Kalela
- Niespodziankę... sam zobaczysz jaką - odpowiedziała dziewczyna nie podnosząc głowy. Po czym skończywszy pisać zwinęła pergamin w rulon, a przybory do pisania starannie schowała do bagażu.
Usłyszawszy kroki w korytarzu, pospiesznie zdmuchnęli świecę i w napięciu czekali aż w otwartych drzwiach pokazała się postać młodej czarodziejki. Po tym jak zabrał głos Madrag, po tym jak wręczyli jej zakupione prezenty bardka podeszła do dziewczyny i lekko dotykając jej ramienia zwróciła na siebie jej uwagę.
- Mam dla Ciebie jeszcze coś... taki skromny prezent ode mnie, mam nadzieję, że Ci się spodoba - i wręczyła dziewczynie zapisany przez siebie pergamin. Gdy Tua rozwinęła go oczom jej ukazał się...
- Jeszcze raz Ci gratuluję - dodała Sorg.