Ebuebuebuebuebue. Nie, nie wymaga dużej litery, a kolega wyżej chyba zwyczajnie nie wyłapał ironii w Twoim poście. Ale nie obwiniam go, bo nie wiem czy mógł się spodziewać ironii po kimś, kto nazywa postacie: Martens i Jason Burns (a temu drugiemu wkleja jeszcze za awatar obrazek z Wojowniczych Żółwi Nindża). |