Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2010, 12:06   #7
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Konrad Metzger
Nie był brzydki, jak większość w tym zawodzie. Co więcej można by go nawet uznać za ładnego. Ale było w nim coś odpychającego, coś trudnego do określenia. Być może bliższe poznanie pokaże co to jest. O ile do tego poznania dojdzie. Bo na razie dwójka osobników patrzyła wyczekująco na innych, jedne chciał spijać wrogów, a kolejny zawinąwszy się w płaszcz poszedł chuj wie gdzie. Tylko jeden cos z sensem powiedział. Niestety jak na razie nie padło to na podatny grunt.
- Dobra - rzucił tytońca w kominek – nie ma co pierdolić. Zwą mnie Konrad. Tyle wam wystarczy wiedzieć. Jak przeżyjemy to sobie poopowiadamy historie naszych żywotów przy gorzale. Teraz trza działać.
Rzucił ogryzioną kość na stół i wstał.
- Nie wiem co to był za kolo ten co wyszedł, ale nie zamierzam tu czekać aż nas sprzeda, albo wyda dawszy się złapać. Ruszać dupy, na miejscu zobaczymy co i jak. O ile tamci są jeszcze na miejscu. Bo chyba nie wierzycie, że tylko my list dostaliśmy.
Sięgnął po wiszący na kołku płaszcz i to uradowało mu życie. Bełt rozbił szybkę w okienku karczmy i fontannie krwi wyszedł z piersi posługacza niosącego akurat drwa ma opał. Ładunek posypało się na podłogę. Chłopak przeszedł jeszcze dwa kroki zanim zwalił się na stolik gdzie dwóch kupców załatwiało interesy.
Metzger skoczył za filar z dala od okna. Pozostali siedzieli idealnie na widoku, ale nimi Metzger nie przejmował się wcale. W jego dłoni znalazł się jeden z wielu sztyletów jakie miał. Ten akurat pochodził z Ket, idealnie wywarzony do rzucania. W drugiej ręce pojawił się balkuński kindżał. Dłuższy niż przedramię i idealny do walk w toku. A na to się zapowiadało, bo ochroniarze wystraszonych kupców właśnie dobywali broni tocząc wokoło czujnymi spojrzeniami.
 
Mike jest offline