Kurt
Mężczyzna jednym spojrzeniem obrzucił karczmę, po czym odprowadził wzrokiem Melchiora, który zniknął w mroku nocy. Pociągnął konia za uzdę w kierunku stajni. Gdy wszedł do środka podprowadził wierzchowca do jednego z boksów. Poluzował popręg i zdjął siodło. Zdjął równierz ogłowie. Zabrał swoją torbę i podszedł do stajennego, który chyba powoli zapadał w drzemkę gdzieś pod ścianą. Trącił jego nogę butem a gdy ten się ocknął, Kurt wręczył mu kilka monet mówiąc:
- Zajmij się moim wierzchowcem, nakarm go i wyczyść.
Potem odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wejścia do karczmy. |