Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2010, 15:08   #216
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Nie wiedziała, co zrobić, jak zareagować na tak okazywaną rozpacz. Nad czym tak płakał? Po kim rozpaczał? Czy po Studenciaku któremu tak zdradziecko Adler odebrał życie czy może jego żal dotyczył czegoś o czym Annie nie miała pojęcia. Dziewczyna stała niezdolna wykrztusić choćby słowa.

Po chwili Nathaniel uspokoił się i spojrzał na nią. Wtedy Carlson zaczęła coś mówić o Arturze, o Johnie, o tym, który zastrzelił Johna i mierzył do niej i o tym, że została już tylko szósta ofiara. Na te słowa Nathaniel pokręcił przecząco głową:

- Szósta ofiara została złożona. Powrót mojego brata stał się faktem.

Szósta ofiara? Kto i kiedy? Zaczęło narastać w niej złe przeczucie. Przypomniała jej się wycelowana w nią lufa i huk wystrzału. A co jeśli ją trafił?

- Czy to ja? Czy to ja jestem szóstą ofiarą? – głos jej drżał kiedy o to pytała.

Rozejrzała się po tym pięknym i spokojnym miejscu. Czy ja umarłam? Ale to ostatnie pytanie nie przeszło jej przez usta.

- Nie, to nie ty.

- Wiesz, kto?

- To Derek.

Chciała zapytać jak to się stało. Kiedy i gdzie? Ale jaki to miało sens. Z resztą wydawało jej się, że wie jak to było. Po śmierci Holy Derek się poddał, przestało mu zależeć na tym by przeżyć i to były konsekwencje jego wyboru.

- Chciałem uratować Cyrusa i George’a. Otworzyłem portal w szybie windy, do którego kazałem im wskoczyć, ale Ten, Który Przychodzi Czwartego Dnia zakłócił przejście i przeniosło ich tam gdzie nie mogę ich znaleźć – wyjaśnił jej Nathaniel.

- Zaraz otworzy się tutaj dwoje drzwi. Jedne jasne dla ciebie i ciemne, którymi ja podążę – kontynuował - dla ciebie walka już się skończyła, ale ja zamierzam rzucić wyzwanie mrocznej sile mojego brata i spróbować odnaleźć Cyrusa i George’a.

Spojrzał jej prosto w oczy i mówił dalej:

- Jeśli chcesz możesz pójść ze mną ale wtedy najpewniej zginiesz. Żadne moje dary raczej nie ochronią cię przez zemstą mojego brata tam gdzie mam zamiar pójść.

- Dokąd prowadzą jasne drzwi i czy twój brat nie będzie się próbował na mnie też zemścić – zapytała.

- Drzwi zaprowadzą cię do twojego świata a mój brat nie będzie cię szukał, bo powrócił i tylko to teraz go obchodzi – zapewnił ją jej rozmówca.

Po chwili rzeczywiście w miejscu, w którym byli otworzyły się dwa nowe portale. Jeden rozświetlony jasnym blaskiem a drugi mroczny i ciemny. Annie postąpiła kilka kroków w stronę jasnego, ale odwróciła się żeby sprawdzić reakcję Nathaniela na jej decyzję. Czy wydawał się rozczarowany? Ale anioł stał spokojny i niewzruszony jakby tego właśnie się spodziewał i nie miał żadnych pretensji o taki a nie inny wybór.

W ostatniej chwili przyszło jej coś jeszcze do głowy:

- A co się teraz stanie ze światem, kiedy Innuaqui powrócił?

Wtedy Nathaniel jej powiedział. Całą prawdę.

Początkowo nie mogła uwierzyć. Zaprzeczała jego słowom, argumentowała, że przecież to nie może być prawda. Ale anioł zbijał jej wszelkie argumenty i w końcu zrozumiała, że to była, jest i będzie prawda .Zacisnęła dłonie w pięści, ale co mogła uczynić w takiej sytuacji. Nie pozostało już nic do powiedzenia ani do zrobienia. Czuła się zmęczona. Zmęczona i pusta w środku. Rozluźniła ręce i odwróciła się w stronę przejścia. Nie chciała pozostawać tu ani chwili dłużej. Weszła w rozświetlone blaskiem drzwi.
 
Ravanesh jest offline