To ja dodam zanadto, że ktoś tutaj komuś może dać popalić albo wbić nóż... to jest - rapier w plecy.
Poza mnóstwem zwrotów akcji, bijatyk i wysyłaniem przeciwników do popularnego piachu należy wspomnieć o dialogach i epizodach - klasa sama w sobie; do pewnego momentu postaciom/czytelnikom wydaje się, że wszystko zgodnie pójdzie z planem, że nastąpi tzw. happy ending (żyli długi i było im zielono), a tu nagle trach! - niespodzianka dla postaci + źródło multiznaczności oraz początek kłopotów, co z kolei prowadzi nas do kolejnych akcji. Intryga leci tu po intrydze, nie ma tu zbędnych zapychaczy (są uzupełnienia), które powodowałyby niepotrzebny zastój, jednocześnie odpowiednie tempo sprawia, że gracz nie gubi się w fabule. Nie mam tutaj poczucia, że sesja się ślimaczy albo nadmiernie pędzi do przodu na siłę.
Pozostają jeszcze postaci - mające swoiste poczucie humoru, poglądy na temat toczących się zdarzeń. Nie są ani herosami, który zabijają potwory dla całego królestwa i połowy księżniczki, nie są wszechmogącymi bogami, którzy są samowystarczającą armią; niektórzy z bohaterów nawet nie są ludźmi, ale to taki ewenement.
Co nie oznacza, że nie popełniają błędów, ale za to nie występuje tu werteryzm i patos w patologicznych ilościach.
Po prostu
Show must go on.
Dla państwa -
Ryo