- Jesteś lekarzem, więc znasz szpitale, w razie czego dasz radę wejść do Wiktora udając, że to twój pacjent? Możliwe, że będziemy musieli z nim pogadać, albo w najgorszym wypadku... - nie dokończył. -
Cała ta akcja od początku jest popieprzona. - uderzył pięścią w kierownicę. - To miała być prosta robota, wchodzimy lejemy kolesia, wychodzimy. Co mogło do jasnej cholery pójść nie tak. Najpierw Nicky odwala jakieś akcje z nożem, chce odcinać gościowi palce, teraz Wiktor wpada w łapy policji. - Alfredo był wściekły, mimowolnie zacisnął pięść i co chwila uderzał w kierownicę. O ile wcześniej był opanowany i w miarę spokojny to teraz aż kipiał. - Nie myśl, że nie jestem wdzięczny za tą bójkę na dole, to był dobry pomysł, ale mam cholerne przeczucie, że to początek naszych kłopotów. - Jego głos pomału wracał do normalnego, a zaciśnięta pięść, na powrót się rozluźniła. - Muszę się uspokoić. - Sięgnął do gałki radia i je włączył.
YouTube - Renato Carosone - Tu Vuò Fa' L'Americano