Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2006, 00:11   #56
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Kurt

Gdy dotarł do wejścia widział, że Mundoc i Wernon weszli już do środka. Sam poszedł w ich ślady. W kącie sali dostrzegł, że Wernon zasiadł już przy ławie i daje im znak, że zajął miejsca. Mundoc własnie rozmawiał z karczmarzem i coś zamawiał. Z tego co dosłyszał, to zamawiał dzbany z piwem. "Czemu nie - pomyślał - jeszcze jedno nie zaszkodzi." Nie był jeszcze nawet zmęczony. Ale postanowił, że po jednym głębszym uda się na spoczynek. Kto wie, może przy piwie kompanom zechce się rozmawiać i zapoznawać. Uśmiechnął się pod nosem i ruszył w stronę Wernona. Nie oglądał się nawet na innych klientów karczmy. Mało go interesowały przechlane, kryminogenne mordy miejscowych. Teraz interesowało go to jedno zlecenie.
Rzucił torbę pod ławę i zdjął kapelusz. Usiadł plecami do ściany, aby mieć baczenie na to, co dzieje się na sali.
- To co, panie Wernon - wychrypiał - Pan Mundoc cosik już zamawia. Po jednym głębszym i na spoczynek czas będzie się udać. Lepiej mieć wypoczęty umysł do naszej... nowej pracy - uśmiechnął się paskudnie, mrużąc swoje podkrążone oczy.
 
Malekith jest offline