Argoht szedł wąską drogą przez gęstwinę. Co nóż wyskakiwały obok niego parszywe gnomoki i tak samo szybko znikały. Być może tęgi wyraz jego twarzy, bądź srebrzysty, półtoraręczny miecz u pasa skutecznie je odstraszał. Szedł odsuwając co chwilę kępy wysokiej trawy która rosła tu gęsto, zresztą jak prawie wszędzie w Karham. Nie liczył godzin, szedł tak już cztery dni, a może pięć. Nagle gęstwina zaczęła się przerzedzać, aż dotarł na jej skraj, a tam ujrzał niewielką wioskę położoną w niegłębokiej dolinie, domy ustawione w okręgu były zbudowane z szarego kamienia, a z ich kominów unosił się dym, po środku stała zadaszona studnia. Początkowo chciał ominąć te zabudowania, by szybciej dotrzeć do swego celu podróży, lecz stwierdził, że mały zwiad w tych nieznanych mu rejonach nie zaszkodzi. Ruszył. Trawa, która sięgała mu po pas, a nawet wyżej zaczęła się powili obniżać. Za pierwszym domem ujrzał kobietę myjąca w drewnianej misie ubrania. Nie zauważyła go.
Argoht szedł dalej, zliczył domy, było ich sześć, nagle coś przykuło jego uwagę, w tej wiosce była kuźnia, zdziwił się że wcześniej nie usłyszał jednostajnego odgłosu uderzania żelazem o kowadło. Rozległ się śmiech.
-
Ha Ha, podróżniku ! witaj !
Argoht obejrzał się i ujrzał barczystego łysego kowala z rudą bródką. W umięśnionej ręce trzymał młot.
-
Sądząc po twoim niepewnym kroku i zdziwionym spojrzeniu nie spodziewałeś takiego widoku.
-
Witaj, nie, nie bardzo.
Mężczyzna podszedł bliżej kuźni, przyglądając się rzemieślnikowi i wyposażeniu, które stało oparte o ścianę domostwa, był tam oręż wszelkiej maści, od jednoręcznych mieczy po ciężkie młoty. Argoht stanął jak wryty, była tam świecąca zlotem okrągła tarcza z herbem Moriadinu, a także królewska halabarda, spojrzał to co w tej chwili wykuwał kowal, a był to miecz z prawdziwej szafirowej rudy.
-
Na brodę Karadina Ty, Ty jesteś ..Araion Mafadi
-
tak, w rzeczy samej – odpowiedział uśmiechnięty kowal.
-
co sam ruszył na wygnanie z królestwa Karham i słuch o nim zaginął, najznamienitszy kowal jakiego widziało ludzkie oko!
Witaj w mojej sesji dziejącej się w fantastycznym świecie Mawelsod
W karcie postaci umieszczamy
Imię:
Nazwisko:
Wiek:
Rasa: (dostępne: ludzie, pólelfy, elfy, gnomy, chochliki, krasnoludy, półminotaury, flawini (ptasioluidzie)
Wygląd: Profesja: (tylko dla postaci powyżej 22 roku życia, profesja dowolna, wymyślona lecz uzgodniona z mistrzem gry. Np.. handlarz, kowal, cieśla)
Umiejętności:(zgodne z profesją, też przedyskutowane z Mistrzem gry)
I umieszczamy w temacie.
Reszta taka jak profesja, klasa, umiejętności i czary będą uczone w trakcie rozgrywki, np. w postaci przystąpienia do jakiegoś zakonu. Historię waszych postaci będziecie tworzyć wy sami.
Świat Mawelsod jest zamieszkiwany przez przeróżne rasy, od chochlików na skalnych golemach kończąc. Magia nie jest obecna w codziennym użytku, jest znana tylko w wąskich kręgach, technologia jest średnio rozwinięta, powszechnymi urządzeniami są kusze, menzurki i kandelabry. Wiele terenów tego kontynentu jest jeszcze wciąż nie odkrytych, dlatego obszary w krainie są często pokryte bujną trawą. Rasy są różnie rozmieszczone przez teleporty nad którymi magowie od dawna nie mają dużej kontroli. Podstawowe rasy żyją tu w większości w zgodzie ze sobą, pracują uczą się , pilnują swoich wiosek czy miast przed drapieżnymi zwierzętami lub potworami. Dzieci nie mają żadnych obowiązków oprócz nauki, osobniki dojrzewające pomagają rodzicom często przygotowując się w ten sposób do swojego zawodu, a starsi osiadają na stałe w wybranych przez siebie miastach i kończą swój żywot pracując w swoim rzemiośle.
W przygodzie weźmie udział sześć osób, którzy wcielą się w wygłodniałych wrażeń poszukiwaczy przygód.
Piszemy mniej więcej 2 posty na tydzień w pierwszej bądź trzeciej osobie, to co mówimy piszemy kursywą, a to co myślimy piszemy w klamrach [...]
Rekrutacja zakończy się 19 Listopada.