No, to jest arkusz kalkulacyjny ;]
Edit:
No trochę mnie post Rychtera rozbawił, nie powiem.
Co u Beth?
- Martwiła się o ciebie, chciała iść na egzekucję, ale nie miała z kim zostawić małego.
- Mhm
Dobre, polecam, jak mawiał ongiś jeden zawodnik.
No i ta pierwsza kursywa w poście... Co to jest? Dialog? Myśli? A jeśli myśli to niezły bigos.
Mieliśmy zawisnąć, a teraz jakby było mało puściliśmy z dymem magazyn straży miejskiej i zabiliśmy przynajmniej dwóch jej członków, zakładając, że reszta nie udusiła się lub nie spłonęła żywcem. Pocieszający jest fakt, że tamci też do uczciwych nie należeli. Wydaje mi się że nam się upiecze, ja sam nie potrafiłem dostrzec żadnych szczegółów w tym dymie. Teraz pędzimy "Pod Dębową Beczkę", Ker i reszta powinni tam czekać.
Trzeba jeszcze było dopisać 'całuski, Myvern'.
No i to przypuszczenie, że 'może chcą zatuszować sprawę'. A ja, bez kitu, myślałem, że Solettan to cwaniak
Solidny towar, dziękówa.
Do zobaczenia w sesji.