Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2010, 13:25   #18
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Kamil szedł ostrożnie stawiając kroki. Rozglądał się, wypatrując zagrożenia. Ciszę przerywały kroki pięciu milicjantów. Nagle ich uszu dobiegły odgłosy przypominające kobiece jęki. Kamil gestem ręki uniesionym w górę nakazał zatrzymanie się i bezwzględną ciszę. Kiedy jasno zidentyfikowali odgłosy, cicho i ostrożnie ruszyli do rogu budynku, koło którego się znajdowali.

Mężczyzna wyjrzał jako pierwszy zza rogu. Widok był okropny. Na tle dużej ilości ciał stało kilku Rosjan. Jeden z nich gwałcił kobietę, reszta przyglądała się mu, śmiała i rozmawiała. Krew zagotowała się w Kamilu. Wziął głęboki oddech, powstrzymując chęć wyskoczenia i wystrzelania Rosjan. W pewnym momencie żołnierzy rosyjscy dostrzegli grupę Polaków. Od razu otworzyli ogień. Na szczęście, wszyscy zdołali schować się za mur i wraki samochodów, zanim wystrzelona amunicja zagrała na karoserii i murze budynku.
-Kurwa... zaklął Kamil. Shotgunem nie miał szans zagrozić z takiej odległości przeciwnikowi. Póki co czekali, pozwalając wystrzelać się Rosjanom.
-Dobra, potrzebuję dwóch ochotników! krzyknął Kamil do towarzyszy, starając się nie wrzeszczeć, aby wrogowie nie usłyszeli co mówi.
-Widzicie tamten blok? wskazał na budynek na wprost ich pozycji, obok którego byli rosyjscy żołnierze.
-Skaczemy pojedynczo, reszta osłania strzelającego. Ja i jeden z tych, którzy pójdą ze mną okrążymy blok i zajdziemy skurwieli z tyłu. Dwóch zostaje tutaj, trzeci będzie ostrzeliwał ich z narożnika bloku! wydał szybkie dyspozycje.
-Dobra, w momencie kiedy będą przeładowywać zacznijcie strzelać. Wtedy ruszę. Następny jak tylko dotrę do celu. odczekał chwilę, zacisnął mocno dłonie na swojej broni. Poprawił okulary, i kiedy strzały ucichły, krzyknął zrywając się jednocześnie do biegu.
-Teraz!
Był nie wierzący, więc nie modlił się do żadnego z bogów o ratunek. Miał tylko nadzieję że nie trafią go. Kilka kul uderzyło w gruz pod jego nogami, jedna minęła śmiałka o kilka centymetrów. Jeszcze przed wybiegnięciem postanowił spróbować zastosować pewien fortel. Tuż przed budynkiem, do którego chciał dobiec udał, że został trafiony. Kiedy doskoczył do ściany, oddychał ciężko, starając się uspokoić organizm. Wyjrzał ostrożnie zza rogu, po czym dał znak, aby kolejny z chłopaków biegł w ślad za nim. Nie chciał marnować amunicji na strzały. Kiedy tylko dobiegnie reszta grupy, chciał okrążyć blok i zaatakować ruskich od tyłu.
 
daamian87 jest offline