Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2010, 22:08   #31
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Rosyjski jeep, można by rzec - jeep trojański, a raczej warszawski - mknął ulicami martwego miasta. Nie było zniszczone, jedynie od czasu do czasu dziura w ścianie, spalony samochód czy porzucony pojazd wojskowy. Im bliżej bazy wroga, tym więcej pieszych patroli. Nagle sierżant wskazał Sławkowi uliczkę, ten wjechał w nią, skręcił jeszcze raz i teraz milicjanci byli na jakimś osiedlu zajętym przez wroga. Bloki był wysokie, rolety w oknach pozasłaniane. Ktoś wychylił się przez wybitą szybę i zniknął po ułamku sekundy. Bilicki wyszedł z wozu, odpalił papierosa i przeszedł się wokół samochodu. Nie było nikogo.
- Dobra panowie, ruszać się. Powinni być gdzieś tutaj.

Nim wszyscy wypakowali się, wyrzucili ciała i przebrali się w swoje mundury, Gerald zajął się samochodem. Pierwszy wypadł na zewnątrz i zaczął robić coś, czego nie robił nikt wcześniej. Skrupulatnie i szczegółowo przeszukał samochód. Nic nie było w schowku, poza jakąś rosyjską gazetką o wiadomych treściach i paczką papierosów. Rosyjskich oczywiście. W bagażniku prócz jakiś szmat, apteczek, saperek i innych teraz nie przydatnych rzeczy, Gerald zobaczył coś jeszcze. Bagażnik miał drgie dno. Po podniesieniu klapy zobaczył drewnianą skrzynię. Otworzył ją niezwłocznie i ujrzał niemalże nowy karabin AB14. W amortyzującej jakby słomie były jeszcze trzy pełne magazynki. Przed tym karabinem nie chronią ściany, pancerze wozów czy kamizelki. Do Geralda podszedł Niemiec. Uśmiechnął się, zagwizdał i kazał stawić się w szeregu.

Wszyscy stali obok wozu przed sierżantem i Hansem.
- Dobra, tutaj ostatni raz widzieliśmy oddział przez satelitę - Hans i sierżant wymienili szybkie spojrzenia i Niemiec zabrał głos od razu po sierżancie.
- Jeden z tych ludzi był agentem niemieckiego wywiadu, działającego w kooperacji z polskim. Miał on przy sobie pendrive'a z danymi, które zdobył w między czasie. Niemiecką elektronikę możemy namierzyć z centrali. Dobrze było by zdobyć ten sprzęt.
Nagle głos Hans przerwał odgłos odległych strzałów. To musiała być milicja, bo nie planowano aż tak wysuniętej ofensywy. Sierżant dał ręką znak i wszyscy ruszyli wzdłuż ściany bloku. Doszli do rogu i Wojciech rzucił
- Dwójkami po połowie, jeden dobiega za ten samochód, osłania, biegnie drugi, szybko!
Rozkaz wypełniono raz dwa. Gdy milicja była już blok dalej, zobaczyli jak milicjanci - Ci których szukali - przetrząsali rosyjskiego tira. Hans wyciągnął z kieszeni jakieś urządzenie przypominające iPhona i kiwnął głową. Bilicki zagwizdał i krzyknął
- Polacy ?
Odpowiedź była twierdząca.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline