Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2010, 21:49   #104
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Dawno już nie odczuwał takiego zmęczenia, mięśnie paliły go żywym ogniem, kiedy tylko dotarli do rampy, pierwszego miejsca w którym mogli odetchnąć, opadł ciężko na podłoże. Plecami oparł się o ścianę i próbował jakoś ustabilizować oddech, serce biło mu jak szalone. Ból zadawało mu nawet myślenie o kolejnym wysiłku. Z niesmakiem spojrzał na leżącą obok niego siekierę, gdyby nie to, że na prawdę mogła mu się przydać, za żadne skarby nie targał by jej w górę. Szczególnie, iż zadanie nie było proste i co kilka szczebli musiał wieszać toporek na jednym z nich by złapać oddech. Grunt jednak, iż się udało.

Nie miał już nawet energii by rozmawiać z Seleną, odrzekł jej coś ostro, jednak po chwili przystopował i uspokoił się nieco. Mowy o dłuższym odpoczynku oczywiście nie było, wspólnie poradzili sobie z otwarciem technicznych drzwi, na poziomie B teoretycznie znajdowała się elita oraz najnowocześniejszy sprzęt, wydawało się więc, iż jest to dla nich aktualnie najlepsze miejsce. Elitarni strażnicy powinni zabezpieczyć teren.

Na zewnątrz nie było jednak wcale bezpieczniej, co nawet słabiej skoncentrowany Ray zdołał zobaczyć. Wszędzie pełno było śladów krwi, widocznie tutaj miała miejsce największa masakra, creme de la creme Ymira zginął zabity przez chmarę tych stworów. Blackadderowi nie było ich żal, mogli sobie umierać, byle tylko on przeżył, nie lubił nigdy tych cwaniaków.

Na pierwszy rzut oka wszędzie było pusto, ale już po chwili zauważyli pierwszego amatora ciepła, który właśnie zajadał się trupem innego pracownika. Żyłka na skroni Raya napięła się, podobnie jak jego mięśnie, aż przypomniał sobie poprzedni wysiłek. Nie jęknął, nie wydał z siebie ani jednego słowa, zobaczył za to kolejnego mężczyznę gdzieś z boku, który dziwnie się kiwał. Wciąż żył, a to znaczyło, że nie był już człowiekiem.

Delikatnie złapał Selenę za rękę tak by jej nie przestraszyć, a następnie pociągnął znów w kierunku rampy. Wiedzieli, iż muszą dostać się do windy, jednak od frontu nie było to możliwe, musieli dostać się do niej z góry. Kooperacja przeszła perfekcyjnie, Ray pomógł Stars dostać się do środka, kobieta uruchomiła mechanizm i wypchnęła stół, który blokował drzwi, chwilę później technik był już obok niej.

- Musimy zablokować drzwi, żeby się nie otworzyły kiedy dojedziemy na miejsce. Nie możemy w ten sposób zwracać na siebie uwagi, nie wiadomo co zastaniemy na C. Kiedy dojedziemy, możemy wyjść na górę i spróbować jak na poziomie B rozejrzeć się w sytuacji przez drzwi techniczne. Co o tym sądzisz?

- Racja - przytaknął po czym odetchnął głęboko - Sensowne i mniej ryzykowne.

Akcja nie była zbyt trudna, nie dla kogoś kto siedział w ich zawodzie od tylu lat, powinna się udać. Zresztą, Blackadder na prawdę wierzył, że zaproponowane rozwiązanie może być jedynym słusznym.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline