Przez całą drogę Linth nie był zbyt skory to rozmów, z rękami w kieszeniach kurtki podążając za Lucienem i oddając mu pierszeństwo prowadzenia poszukiwań, jako temu, który posiadał większe doświadczenie i lepsze uzbrojenie. Dżungla nie była tym co mężczyzna lubił najbardziej, szczególnie, że wszędzie dookoła było mokro, gorąco i nieprzyjemnie, nie mówiąc już o napastujących ich chmarach owadów oraz rozpraszającym trelu dzikiego ptactwa. Z ogromną przyjemnością zostałby w swoim statku, czekając aż pozostali sprawdzą najbliższe tereny, ale decyzja, decyzją- nie kwestionował wyboru dokonanego przez większość grupy. Uzbrojoną większość.
Dlatego też, gdy nic nie znaleźli po długich poszukiwaniach i zaczęli wracać do wraku, Linth miał dziwne wrażenie bezcelowości calej wyprawy.
- Jak znajdę tego, który podłożył nam tą bombę to będzie żałował, że nie zrobił tego w kabinie pilotów.- mruknąl w którymś momencie do siebie, zabijając moskitopodobne stworzenie, które przysiadło na rękawie jego kurtki. Z niechętnym "yhh..." strzepnął resztki owada na ziemię, doganiając towarzysza. Całe szczęście, że zdołali wrócić już do "obozowiska".
- Mam nadzieję, że reszcie lepi...- zaczął mówić, gdy znaleźli się tuż przy statku, ale zamarł, gdy jego spojrzenie natknęło się na strzałę tkwiącą w pniu najbliższego drzewa. Bądź raczej "strzały". przemknęło mu przez myśl, gdy powiódł wzrokiem po ziemi i pozostałych drzewach, usianych od prymitywnych pocisków. Tarcze energetyczne statku zamigotały na oczach obu mężczyzn i zgasły, wyłączając się automatycznie. Marne jednak były szanse, że stała mu się jakakolwiek krzywda; nie od naostrzonych kawałków drewna, podczas gdy kadłub potrafił wytrzymać nacisk zerowego ciśnienia prożni.
- Co tu się stało...?- zapytał niewiadomo kogo, rozglądając się zdezorientowany i zbliżając się do wejścia statku. Właz uniósł się z cichym sykiem, nieuszkodzony, ale gdy Linth wszedł do środka i przeszukał ocalałe pomieszczenia, nie znalazł w nich śladu Tessy.
- Nasza błękitno-skóra zniknęła.- zakomunikował krótko Lucienowi po wyjściu na zewnątrz.
__________________ "I would say that was the cavalry, but I've never seen a line of horses crash into the battle field from outer space before." |