Pierwsze moje skojarzenie:
Cykle książek z każdym tomem pisanym przez innego autora. Czasem wychodzi z tego coś na prawdę dobrego jeśli mają podobny styl pisania i mniej więcej zgodny ogólny "pogląd fabułę", bo gdzie kończy jeden autor i zaczyna drugi pojawiają się nagłe zwroty akcji, niespodziewane rzeczy o których decyduje fakt, że dwie osoby to dwa sposoby myślenia. Jedna osoba nigdy nie wpadnie na coś na co wpadnie następca i to jest w tym wszystkim pozytyw. Z drugiej jednak strony strasznie blisko czemuś takiemu do chaosu, kompletnej dezorientacji przy przekazaniu "pałeczki" i tak dalej. Po prostu prowadzenie czegoś takiego, nawet jeśli na zasadzie "macie gotowca - rozpiszcie jak co się działo" (przypomina dziecięce zabawy w łączenie punktów, nie ? :P), to mimo wszystko chyba wymagałoby to od MG całkiem sporo poświęcenia i czasu, żeby właśnie pilnować by się wszystko nie rozlazło i nie rozjechało po bokach. |