Tessa rozejrzała się. Głos dochodził na raz z bliska, i daleka. Gdyby nie ruch wody, można by sądzić, że ktoś próbował porozumieć się z nią telepatycznie – choć oczywiście tego typu komunikacji używać mogły tylko Anioły. No i Demony. Tessa zawsze uważała, że de facto zaliczać je należy do jednej grupy – jednak jako rozumna kobieta nie dzieliła się z innymi swoimi przemyśleniami na ten temat. Była przywiązana do swojej głowy oraz innych części ciała. - Wyjdź – powiedziała miękkim głosem do służki. Ta przytaknęła, ale po chwili zamarudziła trochę, próbując dolać do balii więcej ciepłej wody – Proszę – dopowiedziała Tessa łagodnie, nie zmieniając tonu. Służka zesztywniała, odstawiła dzban w miejscu gdzie stała i w mgnieniu oka znalazła się koło drzwi. Tam osadził ją głos Tessy - Niech Bruno nie wpuszcza – zrobiła króciuteńka przerwę i zaakcentowała następne słowo – nikogo.
- Tak, Pani – odpowiedziała i wyszła.
Tessa podniosła się i nie kłopocząc wycieraniem podeszła do zwierciadła. Nie bała się – jeżeli Rozmówca chciałby naruszyć jej cześć lub zdrowie mógłby to zrobić w balii, nie zachęcając jej do wyjścia. Poza tym, chronił ją Pan. Bóg miłościwy, który zdecydował się dla jej zbawienia umrzeć na krzyżu.
Stanęła przed zwierciadłem, wyciągnęła dłoń i starła parę matowiącą jego gładką powierzchnię.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |