Joker:
Problem polegał na tym, że ten robot nie ma widocznych obwodów sterujących. Biłeś robota kawałkiem metalu aż robot zareagował, pochwycił cię jedną z macek i rzucił na podłogę. Po czym jak gdyby nigdy nic wrócił do sprzątania. Wstałeś i poszedłeś do otwartych drzwi, akurat gdy Zoe, Potwór i Baltazar powiedzieli "Kanna?" Firehopper (i w tle reszta):
Kompletnie ignorując wszystkich pozostałych rzuciłeś się do czegoś co wyglądało jak szaleńcza ucieczka. Wykrzyknąłeś kilka zdań i popędziłeś jak najszybciej mogłeś na północ, a potem na skrzyżowaniu skręciłeś w prawo. Przebiegłeś obok jednego z ludzi, którzy byli wcześniej schwytani tak jak ty znów powtarzając jak nakręcony "Tam są ludzi! Pomóc! Na dole!" Na kolejnym skrzyżowaniu T skręciłeś w... [Czy ktoś powstrzymuje Firehoppera?] Potwór, Baltazar, Zoe (i Kanna do pewnego momentu):
Baltazar jeszcze dobrze nie przyjrzał się broni, którą znalazł, gdy Firehopper nagle z szaleńczymi okrzykami rzucił się do ucieczki. Najpierw Joker, potem Firehopper... i właściwie gdzie jest CocaCola, który również był z wami? Ach, zauważyliście go na końcu korytarza... odwróciliście się akurat w porę, żeby zobaczyć jak robot sprzątający odpędza macką Jokera odrzucając go na podłogę i ignorując jego dziwne zachowanie. Osoby, której jednak niezauważyliście była Kanna. Stała jeszcze przed chwilą obok Potwora... Czyżby weszła do mrocznej celi 11? Kanna? - zapytał ktoś z was, ale odpowiedź nie padła. CocaCola:
Przeglądałeś posągi i przedmioty [, gdy przebiegł obok ciebie Firehopper, zatrzymujesz go? - ten fragment zdania tylko jeśli Baltazar lub Potwór lub Zoe odrazu nie powstrzymali Firehoppera] Wyglądają na autentyczne. Berło ma chyba jakąś wartość psioniczną, bo to, że jest skarbem nie ma żadnej wątpliwości. Broń palna i inne sprzęty również wyglądały na autentyczne jednak miały na sobie ślady czasu. To znaczy - tak jakby leżały w gablocie przez kilkadziesiąt lat, a niektóre z tych przedmiotów bardziej pasują do wcześniejszych wieków. Delikatnie dotknięte karty jednej z ksiąg zostawiły na twoim palcu pył, gdy twój palec zniszczył fragmenty kilku stron. Niektóre z posągów miały napisy - zazwyczaj na dłoniach, ale nigdy nie widziałeś takich znaków. Są pisane odręcznie, może flamastrem. Przypominają jednak napisy muzealne w sensie:
**** * ** ***** (to chyba słowa - znaki są pisane razem, łączone w jakby wyrazy)
@@@ - @@@ (to chyba cyfry - znaki są pisane oddzielnie)
Oczywiście jeśli to pismo przypominałoby chiński to na nic by się zdały takie obserwacje. Bez wątpienia są to posągi ludzi, do tego z pewnością rasy białej słowiańskiej bądź germańskiej - choć kilka twarzy pasowałoby równie dobrze do Imperium Romanum. A skoro te tunele należą do ludzi to... twój wzrok powędrował na ściany i sufity, ale niezauważyłeś żadnych kamer ani niczego co by przypominało chociażby kamery. Jedynie te wszędobylskie panele ze światłem i żaluzje szybów wentylacyjnych. |