Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2010, 21:59   #2
Raeynah
 
Raeynah's Avatar
 
Reputacja: 1 Raeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetnyRaeynah jest po prostu świetny
Sharlene miała wrażenie, że „Beim Starken Mensch” znacznie oddaliło się od “Trzech Wron”, odkąd była tam ostatnio. Wydawało jej się, że tego dnia było chłodniej niż wcześniej. Wprawdzie był to pierwszy raz tej wiosny, oprócz ratowania dzieciaka, kiedy dobrowolnie wyszła z ciepłego zacisza “swojej” tawerny, ale codziennie sprawdzała pogodę wyglądając przez jedno z karczmianych okienek, więc ocenienie stanu pogodowego nie było dla niej trudne. Rzadko wychodziła z “Wron”, odkąd puścił mróz, bo i nie miała po co. Wszystko, czego potrzebowała było wewnątrz. Ludzie zaczęli już nawiedzać tawerny tłumnie, więc teoretycznie nie musiałaby się bawić w zlecenia, i nawet tego by się nie chwytała, ale sakiewka coraz lżejsza, a ona nie lubi pracować nie mając choć paru monet na wszelki wypadek.

Starała się prowadzić towarzyszy jak najprostszą drogą, co w jej mniemaniu oznaczało drogę najszybszą. Uśmiechnęła się kącikiem ust, kiedy na jednej ze ścian pobliskich kamienic dostrzegła zadbany, znajomy szyld. Minęła dwóch grabów przy wejściu i obojętnie przeszła obok wyfiołkowanego sługi, który miał ich powitać. Wszelkie konwenanse uznała za zbędne.
Ściągnęła z głowy kaptur i poprawiła kruczoczarne loki.

- Eh, witamy w krainie dzianych - mruknęła pod nosem oddając płaszcz pierwszej lepszej służce.

Wewnątrz było rozkosznie ciepło. Niebywale czysta i bogato urządzona gospoda szybko przypomniała jej, dlaczego tak rzadko tam bywa. Kiedy przekroczyli próg błyskawicznie zwróciły się ku nim oczy wszystkich gości, głównie szlachty i bogatszych mieszczan, którzy nudzili się w swoich domach i rozrywki szukali w „Beim Starken”, w którym zapewnione mieli towarzystwo ludzi “na poziomie”. Ci z niższych szczebli społecznych byli odsiewani przez dwóch gentlemanów przy wejściu, aby nie zakłócać panującego tam spokoju.
Sharlene bywała tam raz na jakiś czas. Zabawne, jak niewiele potrzeba, żeby uznali ją za swoją. Porządna spódnica narzucona na spodnie, gorset i czysta koszula były jej kartą wstępu do większości takich lokali w Altdorfie.
Pod ostrzałem spojrzeń niezadowonych gości przeszli przez główną izbę i zostali zaprowadzeni przez sługę do izdebki na piętrze.

Pokój był przestronny i umeblowany równie bogato, co parter. Czekał tam na nich mężczyzna w wieku około lat pięćdziesięciu. Stał przy stole z założonymi za plecy rękoma. Nie wyglądało na to, żeby różnił się znacznie od mości panów na parterze. Spoglądał na nich badawczo, jednocześnie witając ich uśmiechem i ręką zapraszając do rozgoszczenia się. Przedstawił się jako Georg Borha. Z tonu z jakim przemawiał wywnioskować można było, że raczej często wydaje rozkazy. Nie wzbudził jej sympatii, ale póki gotów był brzęknąć koronami był jej najlepszym przyjacielem.

Sługa odsunął jej krzesło naprzeciwko niego. Kiedy wszyscy się rozgościli, przeszedł do konkretów.
Mieli odszukać zaginionego mężczyznę. “Pięknie” - pomyślała. - “I zamiast szybkiej akcji będziemy bawić się w poszukiwania... Cudownie...”
Przemknęło jej przez myśl, że może nie warto się w to pakować, że może się jeszcze wycofać. Cóż, kiedy usłyszała kwotę wynagrodzenia zwyzywała się w myślach.

Mężczyzna obiegł ich wzrokiem.
- Jeszcze jedno – jutro rano przy wejściu do tej karczmy spotka się z wami jeden z ludzi mojego mocodawcy. Będzie służył wam pomocą w poszukiwaniach. Jakieś pytania? Jeżeli nie, muszę was pożegnać. Mam dziś jeszcze kilka innych spraw do załatwienia.

Sharlene milczała. Z bólem w sercu i uśmiechem na twarzy przyglądała się jego pierścieniom, które już za chwilę miały zniknąć jej z oczu. Westchnęła i oparła się o blat drewnianego stołu.
 
__________________
"Jeśli płomień mnie nie oślepia i nie spala to ja jestem płomieniem"

Ostatnio edytowane przez Raeynah : 24-12-2010 o 21:26.
Raeynah jest offline