Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2010, 19:33   #17
arek9618
 
arek9618's Avatar
 
Reputacja: 1 arek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znany
Mathiasowi nie spodobał się pomysł o wzięciu jeńca. Jego zadaniem nie było pilnowanie jakiegoś szkopa. Nie wiadomo co ten Niemiec mógłby im zrobić podczas chwili nieuwagi. Należało go wcześniej zlikwidować, a wraz z nim problem, który sprawiał.

Norweg szedł na czele. Kręta droga prowadziła wgłąb ziemi. Co chwilę odkręcał się za siebie, obserwując jeńca, który nie okazywał już żadnych emocji. "Na pewno wie o co tu chodzi, tylko nie chce powiedzieć. Pewnie prowadzi nas w pułapkę do swoich po****nych towarzyszy, którzy zabijają swoich"- myślał Mathias.

W końcu oddział dotarł do kolejnych drzwi. Drzwi jak drzwi, lecz nie wiadomo było dokąd prowadzą. Może za nimi kryją się Niemcy czekający tylko, aby wpakować aliantom kulkę w łeb. Na drzwiach była mała szybka. Podszedł do niej kapitan Dębski, który uległ Lee'mu i pozwolił zabrać ze sobą szkopa. Spojrzał przez szybkę i chwilę patrzył. Po chwili odszedł od drzwi. Nie wyglądał na zadowolonego widokiem. Wyraźnie widać po nim było, że trudno będzie mu podjąć decyzję o wkroczeniu do pomieszczenia za drzwiami. Kapitan nabrał powietrza do płuc:
- Wchodzimy- rzekł kapitan i potężnym kopnięciem wyważył drzwi. Mathias zaraz po kapitanie wdarł się do pomieszczenia. W środku znajdowali się jacyś naukowcy. Nad czym pracowali- niewiadomo. Johansen skierował ku nim broń i patrzył na nich, a oni na niego... jakby nigdy nic. Nie widać było nawet strachy w ich oczach. Po kilku sekundach gapienia się w żołnierzy, skupili się na swojej wcześniejszej pracy. To było dość dziwne. Na widok nieprzyjaciela, który do nich mierzy powinni krzyczeć, kłaść się na ziemię lub skierować ręce ku górze. Tych zjawisk jednak nie dało się zaobserwować. Mathias opuścił Colta i skierował się do kapitana:
- Co teraz robimy? Chyba nie weźmiemy kolejnych jeńców? W ogóle to jest dziwne miejsce. Nigdy przedtem nie spotkałem się z takim czymś. Najpierw tamto ścierwo na ścianie, teraz jacyś naukowcy, którzy postradali zmysły i nie boją się wroga. Coś tu nie gra i musimy się dowiedzieć co.

Mathias z powrotem skierował wzrok na pracujących Niemców. Wyglądali jakby to był zwyczajny dzień pracy i bez przeszkód wykonywali swoje obowiązki. Dla norwega jednak to bez wątpienia nie był zwykły, rutynowy dzień.
 
arek9618 jest offline