Jest rok 4056. Właśnie mija równe 150 lat odkąd imperator Freeza niepodzielnie włada galaktyką, a dokładnie 100 lat odkąd pozbył się on jedynego i ostatniego zagrożenia.... byli nim Sayianie. Rasa wykreowana przez rodzinę Icerów, przodków Freezera, którzy w ich barbarzyństwie i wrodzononych zdolnościach do walki widzieli ogromny potencjał.
Imperium zbudowane na sile i liczności Sayian, w pewnym momencie było równie szybko zagrożone, a to za sprawą dwóch młodych wojowników. Młodzi Sayianie szybko urośli w siłę, stali się głównymi generałami armii Freezera. I pewnego dnia w jednym z nich narodziła się idea, bardzo prosta a zarazem tak powszechna wśród innych ras. Idea, o której przez setki lat praktycznie żaden z Sayian nie pomyśłał lub nie odważył się.. tą ideą była wolność. Myśl, jakże podstawowa, a zarazem tak odległa dla wojowniczych i zimnych Sayian, narodziła się w głowię, a zapewne w sercu wojownika o imieniu Kakarotto. Jego przyjaciel Vegeta, początkowo niechętny, bardziej butny i arogancki nie akcpetował tego pomysłu, jednak z czasem i w nim pojawiła się wizja wolności rasy Sayian. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, historia ta jest opowiadana w różny sposób wśród upadłych ras, jednak konkluzja jest jedna. W pewnym momencie doszło do wielkiej bitwy, gdzie po jednej stronie stał wielki imperator Freeza, a w po drugiej Sayiania z kilkoma sprzymierzeńcami, na czele których stali Kakarotto i Vegeta....
Minęło 100 lat... Freezer zdołał wybić wszystkich Sayian, którzy przeżyli bitwę o wolność, sam podczas tej bitwy ucierpiał. Kakarotto, najodważniejszy i najzdolniejszy z Sayian, pozbawił go ręki. Mechaniczna ręka Freezera po dziś dzień niedoczekała się zemsty, bowiem nie dość, że myśl Kakarotto dalej twki, w niektórych sercach, to krąża pogłoski, że młody Sayian jakoś przeżył wielką bitwę.
Galaktyka stała się mrocznym miejscem po zniknięciu Sayian. Freezer za wszelką cenę stara się nie dopuścić ponownie do tej samej sytuacji jaka nastąpiła 100 lat temu. Każde oznaki samowolki, nikłej myśli o wolności, czy wrodzonego talentu są tłamszone już w zarodku. W mrokach Galaktyki liczy się tylko bezduszczność, siła i pieniądze.....
Tym czasem na obrzeżach Galaktyki mały statek zbliża się do niebieskiej planetki, dawno zapomnianej przez licznych bogów jak i samą energie. Niestety nadzieji i współprzymierzeńców należy szukać wszędzie...
-------------------------------------------------------------------------
Witam,
Sesja niejako odgrzewana, bowiem sama zapoczątkowana została kilka lat temu - niestety projekt się nie powiódł.
Wstępnie szukam trzech graczy, o dokładnych rasach:
- Człowiek - student lub inny młody człowiek - zwykły szary mieszkaniec Ziemi, taki jak Ty czy Ja, znający nadprzyrodzone moce jedynie z telewizyjnych animacji, takich właśnie jak DBZ
- Nameczanin - gladiator - odznaczający się spokojem ducha, wiedzą itp. typowy (bo jedyny nam znany) Nameczanin z DBZ
- Crusaider - gladiator - mianem Crusaidera nazywałbym każdą rasę nie posiadającą swojej własnej planety, w ten skład wchodzą wszelakie humanoidalne istoty: od przedstawicieli ras wchodzących w DBZowską armię Freezera, po rasy Tapiona czy nawet androidy (Saiyan wykluczamy)
Skąd takie postacie? taką widzę fabułę, której nie zdołałem zrealizować kilka lat temu, a liczę, że tym razem się uda.
Karta postaci:
- Imię, pseudo etc.
- Charakterystyka: na to w szczególności zwracam uwagę. Powinna być dość rozbudowana oraz różnorodna. Wiadomo, że postać może wyewulować w czasie granie, ale deklaracja charakteru postaci pozwoli mi na ocenienie czy gracz odgrywa tą postać oraz na ewentualne przewidzenie zachowań.
- Wygląd: cóż jesteśmy ograniczeni po części do nielicznych zdjęć z DBZ, aczkolwiek mile widziane różne przeróbki
- Ekwipunek: w przypadku każdej z trzech postaci nie będzie on mocno rozbudowany, ale coś warto wpisać
- Historia
- Ataki: opis nie jest wymagany, ale można umieścić kilka ataków energetycznych z własnymi nazwami (tylko dla gladiatorów).
Wszelkich informacji udzielę na PW, a na KP czekam na mailu:
dnorus@o2.pl