Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2010, 13:57   #7
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
Głośny dzwonek obwieścił koniec krótkiej przerwy, a tym samym początek czwartej lekcji. Tłum młodzieży szkolnej zwiększył swoje rozmiary, ale po krótkiej chwili miażdżyca w szkolnych arteriach przerzedziła się i stopniowo zanikła. Uczniowie pędzili do swoich klas, trzymając pod pachami szkolne podręczniki i notesy. Wrzawa na korytarzach wygasła, a jedynym dźwiękiem było nieprzyjemne buczenie lamp. Gdzieniegdzie zza drzwi dobiegały monotonne głosy nauczycieli prowadzących swoje wykłady.

Dla Timothy'ego, Sam, Ann, Scott'a i Matt'a rozpoczęła się lekcja angielskiego. Odnaleźli planowo przypisaną klasę nr 115 na drugim piętrze głównego budynku, w jego zachodnim skrzydle. W niewielkiej, ale przytulnej klasie zgromadzili się już wszyscy uczniowie. Klasa 115 była pomieszczeniem zadbanym i ozdobionym w nieco staroświecki sposób. Na bladożółtych ścianach wisiały portrety słynnych literatów Ameryki oraz najznamienitszych przedstawicieli tej dziedziny z Wielkiej Brytanii, a dokładniej z Angllii. Oprócz nich, ściany zdobiły różnorodne reprodukcje znanych malarzy i mapy Starego Świata. 16 pojedynczych ławek ustawiono w czterech rzędach, oddalonych od siebie tak, żeby ułatwić dostęp do tablicy. Po lewej stronie klasy, przy ścianie z dużymi, przejrzystymi oknami, z których roztaczał się widok na zieloną trawę i wysoki las, stała imponująca katedra nauczyciela i równie nietypowe, wysokie krzesło. Na drewnianej powierzchni biurka leżały długopisy, ołówki i małe stosiki książek, wszystkie odpowiednio uporządkowane. To miejsce było królestwem Mrs. Proudville, jednej z najlepszych nauczycielek języka angielskiego w Sutherland. Kobieta miała w zwyczaju zjawiać się kiedy wszyscy już zasiedli w swoich miejscach, toteż piątkowa lekcja nie była wyjątkiem. Wkrótce niewysoka, szczupła kobiecina otworzyła drzwi do klasy, wkroczyła do środka dumnym krokiem i zamknęła za sobą drzwi. Clarice Proudville, kobieta zbliżająca się do pięćdziesiątki, z całą pewnością nie wyglądała na swój wiek. Każdego dnia przychodziła do pracy w starannie wykonanym, nienagannym makijażu, maskującym na twarzy wszystkie ślady minionych lat. Kobieta ubrana była w popielaty komplet, składający się z żakietu i spódnicy za kolana, a jej szyję oplatał granatowy szal. Jej eleganckiego wyglądu dopełniały krótkie, pofarbowane na kasztanowo włosy. Pani Proudville postrzegano jako wymagającego i sprawiedliwego nauczyciela, który potrafił zmusić uczniów do nauki i wręcz chorobliwie nie cierpiał braku dyscypliny. Mimo wszystko Proudville potrafiła wynagrodzić za ciężką pracę, a poza lekcją, podczas zajęć redaktorskich szkolnej gazetki, ta wymagająca kobieta całkowicie się zmieniała.

Kobiecina zasiadła przy biurku i położyła na nim swoją torebkę, z której wyjęła etui z okularami i gruby notes, nazywany przez uczniów "Notes Mroku". Notes Mroku był przerażającym narzędziem tortur, stworzonym specjalnie przez panią Proudville, w którym mieściły się wszystkie oceny i uwagi jej uczniów, oraz znane tylko nauczycielce komentarze i zapiski. Mimo niepozornej, jasno-fioletowej, skórzanej oprawy, Notes Mroku krył na swoich stronicach przerażające sekrety i tajemnice, wzbudzające w uczniach pożądanie. Mimo wielu prób kradzieży tego okrutnego notatnika, nikomu jeszcze nie powiodło się i za pewne nigdy się to nie uda, a Notes Mroku pozostanie, aby siać terror i pogrom w nowym pokoleniu uczniów Sutherland.

Sprawdziwszy listę obecności, Mrs. Proudville rozpoczęła swój wykład. Kobiecina przez pół godziny z fascynacją opowiadała o angielskich poetach epoki renesansu, wśród których najwięcej uwagi poświęciła oczywiście Shakespeare'owi. Pomimo iż nie był to temat interesujący wszystkich uczniów, to młodzież słuchała w ciszy i notowała słowa swej nauczycielki. Pani Clarice w przerwach między mówieniem, przechadzała się wzdłuż klasy, pomiędzy rzędami, aby sprawdzić czy wszyscy wykonują wskazane przez nią ćwiczenie w podręczniku, powstrzymując się jednak od zbędnych komentarzy, a jedynie upewniając się, że wszystko jest zrozumiałe, a zadana przez nią praca napisana. Następnie przychodził czas, w którym przez ostatnie 10 minut lekcji, nauczycielka prowadziła dialog z uczniami, odnośnie fragmentów tekstu w podręcznikach. Wtedy atmosfera zazwyczaj ulegała rozluźnieniu, i co bardziej odważniejsi uczniowie rozmawiali ze sobą. Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Sam i Matt. Wrażliwy słuch Proudville natychmiast wychwycił zbyt długo prowadzoną przez nich rozmowę, a Notes Mroku został otwarty na odpowiedniej stronie.
- Może panna Everett powie nam, dlaczego dzieła Shakespeare'a były rewolucją w angielskim teatrze? - jej poważny głos skierowany był do dziewczyny, a ostre spojrzenie niemal wwiercało się w mózg Sam.
- Tak myślałam, nie wie. - powiedziała do siebie, nie dając nawet szansy Sam na odpowiedź. A pan, panie Lewis, będzie znał odpowiedź?
Po kilku sekundach ciszy, nauczycielka odnotowała uwagę w Notesie Mroku, po czym rozbrzmiał długo wyczekiwany dzwonek, kończący sesję tortur w królestwie Clarice Proudville.
- Zanim pójdziecie... - jej głos zatrzymał wszystkich w miejscu. Widzę, że niektórzy nie zrozumieli znaczenia Shakespeare'a w angielskim teatrze, więc we wtorek... - rozbrzmiały oburzone głosy uczniów.- we wtorek oddacie mi prace o rewolucji w angielskim dramacie i teatrze shakespeare'owskim. Dziękuję, koniec zajęć. - kobieta odłożyła okulary i wraz z Notesem Mroku, schowała je w swej czarnej, skórzanej torebce.

Nadeszła przerwa na posiłek. Zawsze pomiędzy czwartą, a piątą lekcją w szkolnej stołówce na uczniów czekał posiłek, oferowany z funduszu miasta. Stołówka była duża i mieściła się na końcu środkowego skrzydła Sutherland, skąd prowadziła droga do innych części kompleksu szkolnego. Przerwa na lunch trwała 30 minut, i była okazją do załatwiania wszelkich potrzeb i spraw towarzyskich. Jedzenie w szkole może nie było popisem zdolności kulinarnych, ale można było je zjeść bez wstrętu i obrzydzenia.

Ann Stevens i Sam Everett:


Nim na dobre oddaliłyście się od sali lekcyjnej, zatrzymała was Caroline Fenster. Upewniwszy się, że pamiętacie o umówionym spotkaniu, dziewczyna pożegnała się z wami i ruszyła w swoim kierunku. Ann odeszła pospiesznie, a do ciebie dołączył Matt, z którym ruszyliście do stołówki.

Timothy Scheungreber:

Po dzwonku zgarnąłeś swoje rzeczy jednym ruchem i czym prędzej wymknąłeś się z sali. Lekcja z panią Proudville była ekstremalnym wyzwaniem dla każdego matematycznego umysłu, a zwłaszcza gdy kogoś nie interesowała literatura, na której punkcie kobieta miała obsesję. Kierując się w stronę stołówki mijałeś tłumy młodzieży, którym towarzyszyła ta sama, codzienna wrzawa. Po zejściu na parter spotkałeś dwie zgrabne dziewczyny, rozdające wszystkim broszury z informacjami o nadchodzącej imprezie. Gdy przechodziłeś obok nich, wcisnęły jedną i tobie. Spojrzałeś na fioletowy badziew.

"Halloween, bal strachu!
Przybywajcie, piekielne bestie i przerażające stwory!
" - stylizowany, pomarańczowy napis kontrastował z ciemnym fioletem. Poniżej, drobną czcionką zapisano informację, iż bal zaczyna się o 18 na Sali Gimnastycznej, a przebrania są obowiązkowe.

Straciwszy na chwilę kontakt z rzeczywistością (dwie blondynki miały wdzięczne nie tylko uśmiechy na twarzy), wpadłeś na kogoś, posyłając tę osobę na ziemię. Odzyskałeś trzeźwe spojrzenie i ujrzałeś na ziemi dziewczynę w granatowej, luźnej bluzie i dżinsach. Czarne, faliste włosy zasłoniły jej twarz, a gdy je odgarnęła, przeszyło cię dziwne uczucie. Jej szare, błyszczące oczy Tamary Gringe wpatrywały się w ciebie z jakąś nieskrywaną złością. Nim cokolwiek zrobiłeś, podniosła dwie książki, które jej wypadły i wyminęła cię, pospiesznie znikając we drzwiach damskiej toalety. Gdy odeszła, w twoim sercu pojawiło się poczucie ulgi. Nie miałeś pojęcia, dlaczego twoje nerwy były tak napięte, ale nie towarzyszyły temu zbyt przyjemne wrażenia.

Matt Lewis:

Wyszedłeś z klasy i zastałeś Sam wraz z Ann Stevens, słuchające słów Caroline. Poczekałeś, aż skończą rozmowę, po czym udałeś się z dziewczyną do stołówki na lunch. Przechodziliście przez tętniące życiem korytarze, a przed stołówką wciśnięto wam broszurę z informacjami o balu Halloween.

Scott Winden:

- Scott, pozwól na chwilę. - zatrzymała cię władcza prośba profesor Proudville. Dzisiaj po zajęciach chciałabym sprawdzić ostatnie artykuły do gazetki i zaplanować jej rozkład. Trochę nam to zajmie, bo wydrukujemy całość. Tylko jeden egzemplarz, resztę skopiujemy w następnym tygodniu. - powiedziała łagodnym tonem. Chciałabym też, aby w następnym numerze ukazał się artykuł o niedzielnym balu. Przydałoby się kilka zdjęć załączyć do niego.
Przytaknąłeś nauczycielce i wraz z nią opuściłeś klasę, a następnie udałeś się do stołówki, gdzie zazwyczaj jadłeś lunch. Mijając po drodze grupki rozdające broszury o balu, bez problemów dotarłeś do przeszklonego pomieszczenia ze stolikami i krzesełkami, będącego szkolną stołówką.

 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....

Ostatnio edytowane przez Endless : 29-12-2010 o 16:21.
Endless jest offline