Wątek: Nowa Fantastyka
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2010, 20:09   #3
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Cytat:
Napisał Anonim
No i właśnie tu wraca kwestia grywalności. Ktoś pod wpływem tolkienszczyzny być może będzie miał problem z przyswojeniem zupełnie odmiennej fantastyki, którą nijak nie będzie mógł porównać do germańskich bajek. Przy okazji, gdy nawet nie zniechęci się odrazu być może jednak będzie odgrywał/prowadził to tak jakby to był kolejny świat DnD, czy Warhammer... do czego ten wywód prowadzi? Sam nie wiem.
Ja też nie wiem. Nie wiem, co konkretnie chcesz osiągnąć. To znaczy postulujesz napisanie fantasy nieodwołującej się w ogóle do istniejących schematów? Tak się nie da, bo kultura polega na reinterpretacji istniejących motywów. Można je rozwijać, można im zaprzeczać, ale nie udawać, że nie istnieją, a my budujemy nowy świat niezależny od wszystkiego, co do tej pory.

Choćby motyw rycerza. Przyjmijmy, że w Nowej Fantastyce nie będzie rycerzy. Słowo rycerz skreślamy. W pewnym momencie ktoś postanawia zagrać szlachetnym wojownikiem. Nazywa go patamingiem i zastanawia się, co taki pataming może w świecie robić. I stwierdza, że pataming walczy według kodeksu patamingowskiego, uczestniczy w turniejach patamingowskich, cierpi na miłość dworską i czasem umiera za króla. A nie, pardon, królowie są mainstreamowi, więc on będzie umierał za… jazabungę. I chcąc stworzyć szlachetnego wojownika tak czy siak skorzysta z motywu rycerza, bo wychował się w kulturze, w której taki motyw istnieje.

Możemy oczywiście wysilać wyobraźnię na chama. Ot choćby: „Kraj Kakamaków, którzy mają trzy nogi i zjadają Bogów. Kakamakowie mają 30 centrymetrów, są fioletowi i starzeją się wspak.” Ale po przeczytaniu jednej strony tak obsesyjnie kreatywnych opisów, czytelnik podrapie się po głowie i pójdzie precz, bo nic nie zrozumie.

Powyżej podśmiewam się trochę i ironizuję, ale mam nadzieję, że przykłady są zrozumiałe.

Rzecz jasna możemy zrobić pulpę i zrobić ze świata kociołek, do którego wrzucamy różne motywy. Niektórzy tak robią. Przykładem PBEM „Kolorowe fantasy” (The Forest: Kolorowe Fantasy) Albiego z pl.rec.gry.rpg. Tylko, że takie światy działają, bo nie tworzy się w nich nowego na siłę, ale łączy znane elementy. Choćby w KF, rasę Czuktów można scharakteryzować jako napoleońskie wojsko złożone z Indian dowodzonych przez Lisza. Trzy określenia zrozumiałe dla czytelnika. A świat pozostaje spójny i trzymany w kupie zwanej też ramami (w przypadku KF autor tak przynajmniej twierdzi).

Konstruktywnie: Jeśli dość masz tych samych motywów fantasy (mniej lub bardziej zerżniętego z Tolkiena), postapo (mniej lub bardziej z lęków Zimnej Wojny), czy czego tam jeszcze, radziłbym Ci eksplorować tematy i motywy, rzadko poruszane przez fantastykę. Dla mnie na przykład miodne byłoby fantasy w klimatach babilońsko-mezopotamskich. Ale najpierw znaleźć motyw, który chcesz eksplorować, hołubić, interpretować, zaprzeczać, czy parodiować, żeby Nowa Fantastyka miała temat przewodni i wyglądała jak coś, co trzyma się kupy, a nie sterta pomysłów ułożonych razem w przypadkowej kolejności.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem