Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2011, 19:51   #29
Wredotta
 
Wredotta's Avatar
 
Reputacja: 1 Wredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znany
Siedzieliśmy w półmroku, mając wrażenie, że nie mijają sekundy, tylko godziny. Sara w końcu się uspokoiła i z uśmiechem poklepała miejsce koło siebie. Z wdzięcznością skuliłam się koło nich. W tym momencie cieszyłam się, że nie jestem tu sama. Że mam ludzi, choć zupełnie obcych, na których mogę polegać. To mnie podnosiło na duchu, ponad wszelką miarę. Z odrętwienia wyrwał mnie piękny i melodyjny głos Sary. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak potrafi. Nuciła z zawzięciem jakąś kołysankę, której nigdy w życiu nie słyszałam. Ale musiałam przyznać, że przynosiła ukojenie. Przestałam się trząść, a po policzkach nie spływały mi łzy. Kamil widziałam zareagował na nią całkiem odwrotnie. Siedziałam w milczeniu, nie wiedząc co zrobić. Potrzebowałam czegoś, co pozwoli mi normalnie funkcjonować w tym szaleństwie. Przeklęłam się w duchu, że zostawiłam słuchawki na siedzeniu w samochodzie. Muzyka, którą kochałam pozwoliłaby mi się skupić. Nie pozostało mi nic innego, jak iść za przykładem Sary i samej sobie nucić. Tak więc zaczęłam sobie nucić mój ulubiony kawałek Metallici, The House Jack Built

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=0eNMKJ_DLSs[/MEDIA]

"Open door, so I walked inside
Close my eyes
Find my place to hide
And I shake as I take it in
Let the show begin
"

Zanim zdążyłam dojść do drugiej zwrotki, Sara nagle zerwała się z miejsca i podbiegła do okna. Niewiele myśląc, ruszyłam za nią i obie ostrożnie wyjrzałyśmy przez okno. Chmary czarnego ptactwa oblegały wszystko w promieniu kilkunastu kilometrów. Gdzie okiem sięgnąć, nie było miejsca, gdzie nie byłoby czarno. Nagle uleciała chmurka siwej mgły, z której zaczęła formować się postać. Z przerażeniem niemal cofnęłam się do tyłu, bojąc się rozwoju dalszych wydarzeń. Ujrzałam wreszcie istotę, przypominającą człowieka, odzianą w czarną suknię. Z lękiem odkryłam, że z tyłu ma coś, co wyglądało na skrzydła. Po chwili ciszy postać machnęła ręką, a wszystkie kruki, nietoperze, wrony i inne paskudztwa zostały porażone piorunem, przeraźliwie wrzasnęły, aż w końcu jedne pod drugim zaczęły padać martwe na ziemię. Na podłożu widniały wielkie kałuże krwi. Dziwna kobieta przeniosła wzrok, na co wydałam z siebie pisk przerażenia. Jej wzrok był taki pusty. Nagle ziemia jakoś wessała krew w podłoże, a niebo się rozpogodziło. Usłyszałam mrożący krew w żyłach szept, jakby we wnętrzu swojej czaszki:
Nie próbujcie mnie opuścić moje dzieci, pokochajcie to miejsce jak i ono was ukochało i przyjęło na swoje łono, nie zawiedźcie go, a sowicie was wynagrodzi, rozczarujcie, a surowo ukarze. Oczywiście jeśli wola życia wcześniej w was nie zgaśnie.
Tajemnicza kobieta, jakby rozpłynęła się w powietrzu, pozostawiając po sobie tylko strach w moim sercu.
 
__________________
"Już, już, bo nie będzie gier wideo..."
Wredotta jest offline