Wątek: Sesje gościnne
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2006, 23:15   #1
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Sesje gościnne

Ostatnio doświadczyłam bardzo miłego gestu - zostałam zaproszona do udziału w sesji jako gość Dlatego przyszło mi do głowy, że warto podyskutować troszkę na temat gościnnych występów - co o nich sądzicie, czy często używacie takiego rozwiązania w Waszych sesjach i jak to dokładnie u Was wygląda.

Według mnie goście na sesji to bardzo dobre urozmaicenie. Po setkach takich samych sesji warto wprowadzić coś nowego - np. poprosić jednego z graczy, aby tym razem zagrał rolę BN'a, wtajemniczyć go w scenariusz, lub tylko w część scenariusza. To wyróżnienie dla takiego gracza i dobra zabawa dla wszystkich. Inni gracze oczywiście nie powinni nic o tym wiedzieć, aby ewentualne zaskoczenie było jeszcze większe. Zauważcie, że zazwyczaj gdy MG wprowadza jakiegoś ważnego BNa, gracze zwracają na niego szczególną uwagę, nie zachowują się naturalnie. Jednak gdy MG pozwoli graczowi odgrywać takiego BNa, do tego przeprowadzi wszystko tak, żeby nikt się nie zorientował (np. gdy NPC ma się pojawić w trakcie przygody, prowadzący go gracz "spóźnia się" troszeczkę na sesję, dlatego jego bohater wkracza właśnie w tym momencie ), to inni gracze nie będą się spodziewać, że to jakaś kluczowa postać dla przygody czy zdrajca albo jakiś inny osobnik. Przyjmą go jak swojego
Fajnie też czasem zaprosić kogoś spoza stałej ekipy i powierzyć mu jakąś specjalną rolę. Sama kiedyś uczestniczyłam w sesji, w której MG przyprowadził ze sobą kolegę, z którym grał w innym składzie. Nikt z nas (starej drużyny) nie miał pojęcia, że przed sesją umówili się i kolega nie grał zwykłą postacią. Okazało się, że był bardzo negatywnym bohaterem i miał dostać się do naszej grupy i rozbić ją od środka. Gdyby MG sam poprowadził takiego NPCka, to z pewnością by mu się nie udało - gracze patrzeliby mu na ręce i nie uszłoby mu na sucho wiele rzeczy, na które nie zwraca się uwagi przy "zwykłym" graczu. Sesja była bardzo fajna, szkoda tylko, że miałam taką jedną w życiu

A jak to jest u Was kochani użytkownicy?
 
Milly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem