Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2011, 20:29   #6
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
- Cześć, mamo. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Sienna rozmawiała spokojnie przez telefon, zakładając buty. Po chwili w przedsionku zastukały obcasy stylowych, czarnych kozaczków, a kobieta zaczęła trochę nieporadnie nakładać płaszcz, przekładając słuchawkę z jednej ręki na drugą.
- Ed? Śpi. Mieliśmy raczej kameralnego Sylwestra. Dzieci były u Larsenów, ich córka ma urodziny pierwszego. A wy gdzie... mówiłam ci: pojedź do niego. Ostatnio się z tatą za często mijacie.
Zima w nadmorskiej stolicy Norwegii była względem tej w kraju w miarę łagodna, a mimo to, gdy kobieta opuściła ciepły dom, od razu weszła w mróz poniżej dziesięciu stopni, tymczasem była już godzina dziesiąta. Lekarka ziewnęła, wyjmując z kieszeni pilot do garażu, który zaraz przycisnęła i ziewnęła ponownie.
- Zmęczona? Nie... oczywiście, że pospałabym dłużej. Tak, dzięki za troskę, ostatnio z moją głową wszystko w porządku. Dobra, kończę, nie rozmawiam za kółkiem.
Odłożyła słuchawkę. Brama, wspierana mrozoodpornymi siłownikami, zaczęła się otwierać, nie bez wstrząsu po drodze i cichego rzężenia silniczków elektrycznych. Powinni chyba oddać to do serwisu, ale to dopiero w przyszłym tygodniu. Na razie nie było co nawet o tym myśleć.

Kiedy wsiadła do wozu, od razu zrobiło jej się lepiej. Na skrajne obrzeża miasta musiała jechać dobrą godzinę, ale skórzane, odgrzewane fotele solidnie odpucowanego Szweda sprawiały, że się relaksowała. Spojrzała jeszcze na tylne siedzenie czy aby foteliki są odpowiednio przypięte i odpaliła silnik. Akumulator Skandynawa miał gdzieś mrozy.

Wyjechała, śmignęła ekspresówką na Sztokholm, wypiła z Larsenami herbatę, zgarnęła dzieciaki, wróciła do domu. Po drodze dokładnie sześciokrotnie spojrzała na zegarek. Aby uspokoić biedne głosy styczniowych słuchaczy, w radiu smęciły ponure, ale, co najważniejsze - spokojne utwory. Kiedy wysiadała z samochodu, podśpiewywała więc pod nosem Johnnego Casha.
Dzień więc zapowiadał się bardzo dobrze. Była nieco zmęczona, ale to akurat był ten przyjemny rodzaj zmęczenia, który niósł za sobą satysfakcję, dawno bowiem okresu świątecznego nie uznawała za tak udanego. Ze wstydem musiała też przed sobą przyznać, że brak obecności któregokolwiek z rodziców, którzy mogliby zaburzyć harmonię poprzez narzekanie na nieproduktywność męża czy jej, znacznie pomógł w tej sprawie. Do cichego domu spokojnie mogła więc wpuścić głośne córki, które zaraz skoczyły do sypialni aby zaburzyć sen męża. Zapobiegawczo Sienna w tym czasie włączyła ekspres do kawy, potem dopiero się biorąc za zdejmowanie butów.
Poranek zapowiadał się więc spokojnie, okraszony lekkim bólem głowy, ale i satysfakcją. Edwardowi się nie chciało nawet ubierać, siedział więc z piżamie na sofie, łaskawie pozwolił sobie podać kawę, włączył telewizję i, aby uniknąć przykrego obowiązku sprzątania dzień po Sylwestrze, zaproponował wspólny film. Ponieważ dziewczynki się przyłączyły, stanęło na bajce i po chwili Sienna, trzymając swój kubek kawy, oglądała "Jak wytresować smoka". A potem mąż spojrzał na zegarek.
- Czekaj, teraz chyba nadają z Watykanu - powiedział.
- Jak zazwyczaj pierwszego stycznia - odrzekła. - Musimy?
- Jak nie chcesz to nie, ale...
- ...masz dziesięć minut przerwy na reklamy. Potem wracamy do smoków i Wikingów.
Przełączył a kobieta znudzonym wzrokiem zaczęła gapić się na ekran, odkładając kawę na bok aby sobie usadzić Agnes na kolanach. Integracji rodzinnej stało się zadość w dźwięku chorałów kościelnych.

...leżała na podłodze. Dziewczynki spoglądały nielekko przestraszone, a Edward cały czas powtarzał jej imię, dopóki nie zaczęła kontaktować. Kobieta spojrzała, zdziwiona, na swoje ręce, po czym zmarszczyła brwi. Wzięła bardzo, bardzo głęboki wdech.
- Masz plamę po kawie na koszuli - zauważyła, kiedy odzyskała pełną kontrolę nad sobą. Spojrzał na nią nie mniej zaniepokojony niż był chwilę temu, przez co Sienna, zamiast roztrząsać dziwne wizje, zaczęła się zastanawiać jak z tego wybrnąć.
- Kochanie, może pojedziemy do lekarza i...
- Ja jestem lekarzem i diagnozuję u siebie zmęczenie - odrzekła twardo. - Pojadę jutro lub pojutrze. Obiecuję. Na razie nie zaprzątajmy sobie tym głowy.
Przyczyn tego typu halucynacji medycyna znała mnóstwo. Nawet nie będąc psychiatrą kobieta byłaby w stanie podać ich kilkanaście, łącznie z niezłośliwym guzem mózgu w potylicy.
- Tylko... przełącz na kanał filmowy, dobrze?
 
Gratisowa kawka jest offline