Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2011, 14:08   #54
Rykoszet
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Ziemia 616 Spiderman

Gdy trója bohaterów wpadła przez frontowe drzwi napotkali grupę okołu dziecięciu goryli każdy uzbrojony w broń automatyczną. Nim do nich dotarło że właśnie do holu weszli trzech najbardziej znanych superbohaterów i że raczej trzeba ich zastrzelić America rzucił tarczą i znokautował dwóch przecinków. Zaraz potem ryknęły serie.
Bohaterowie musieli ukryć się za kolumnami by nie dać się rozstrzelać.
'Są uzbrojeni ja odziały specjalne!' Zawołał Steve przekrzykując hałas.
'To już wiemy, co teraz?' Daredevil trzymał w rękach swoją broń ale nie było na razie jak z niej skorzystać.
'Jestem otwarty na sugestie!'

Mangaverse Spiderman

'Do frotowych drzwi, do frotowych drzwi! Mamy towarzystwo!' odezwał się czyjś głos z krótkofalówki i zamarł jak gdy coś przerwało połączenie. Może na innych kanałach toczyły się jakieś rozmowy, ale nie było czasu sprawdzić.
Justine pobiegła do przodu i po sekundzie zniknęła za zakrętem. Starszy Spider-man ruszył za nią... po suficie. Widocznie umiał chodzić po ścianach jak prawdziwy pająk.
Mała dziewczyna najwyraźniej doskonale wiedziała gdzie idzie. Prowadziła ich przez labirynt korytarzy zatrzymując się tylko dwukrotnie. Za każdym razem w dodali słychać był tupot stup ochrony.
Po paru minutach trafili do przestronnego gabinetu. Pod oknem na burku leżał plecak i reszta ekwipunku Małego oraz wyrzutniki sieci oraz pas z dodatkowymi ładunkami pajęczyny Starszego Pająka.
'Jesteś wielka, mała Powiedział Spidey zakładając wyrzutniki na nadgarstki. 'Nie miałaś nic przy sobie?'
'Hej, byłam na wakacjach gdy mnie Goblin zgarnął!
Nagle dwa pajęcze zmysły odezwały się równocześnie. Starszy złapał Córkę Śimerci w pasie i ukrył się z nią za solidnym dębowym burkiem.
W tym samym czasie kula energii odbijać się od ścian jak piłka zaczęła szaleć po obszernym popieszczeniu aż wypadła przez okno tłocząc szybę.
'Zgaduje że to ten sam gość do przyjemniaczek od moich połamanych żeber'
Do środka wpadł jegomość chudy tak że aż litość brała ubranych w szary kombinezon. Kaptur zasłaniał całkowicie jego twarz.
 
Rykoszet jest offline