Emilski, wszystkiego najlepszego na nowej drodze ku przeżyciu, dużo zdrowia, psychicznego (obyś był w stanie przekonać swoje nogi, że czas zwiewać) jak i fizycznego (oby Twoje nogi Cię posłuchały), ogromu szczęścia (żeby znaleźć Anakondę z pełnym magazynkiem trzeba mieć fart), pomyślności (pomyśleć będziesz musiał nieraz, jeden błąd może Cię wszak kosztować życie) i wszystkiego, co najlepsze (a najlepiej byłoby się stąd wydostać o własnych siłach...).
Z wyrazami strachu, niepewności i topniejącej nadziei
Baczy
PS: chciałbym powiedzieć "Pozdrawiam ciepło", co na mroźnym Ymirze funkcjonuje jako "żart na do widzenia", ale boję się, że samo wystukanie na klawiaturze tego słowa może je przyciągnąć. Paranoja, wiem, ale... Sam zobaczysz, nie łatwo jest zachować zimną krew... Hehe. "Zimna krew", a ONI lubią ciepłą. Właściwie można powiedzieć, że jeśli ktoś zachowa zimną krew, ma duże szanse na przeżycie. Tak, mój towarzyszu,a więc właśnie zimnej krwi Ci życzę, i oby nie byłą ona ostygłą krwią trupa.
__________________ – ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Ostatnio edytowane przez Baczy : 07-01-2011 o 22:01.
|