Redone - masz sporo racji bowiem ten tekst powstawał jako zamysł większej całości i rzeczywiście ociera się o rzeczywistość, gdzie nasze kochane hobby jest częścią życia. I to takiego która wymaga regulacji prawnych, podlega wyścigowi szczurów, odziera magię grania i czyni z tego maszynkę do kasy. Wbrew pozorom nie jest to optymistyczne, ale dzielny MG Yarot będzie się przeciwstawiać wszelkim próbom całkowitego odarcia ideałów z magii gry. Cieszę się że opowiadanie nadal się podoba a to tylko mnie motywuje do umieszczenia ciągu dalszego. Nie powiem, ale LI daje mi sporo przykładów graczy których użyję w dalszych częściach. W końcu każdy z nas jest częścią tego, co nazywamy RPG