Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2006, 07:33   #1
diabolique
 
diabolique's Avatar
 
Reputacja: 1 diabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwu
Monochromatychne historie we dwoje

[center:0ad749b1c5]-= Epilog =-[/center:0ad749b1c5]

Dzień był upalny. Słońce paliło skórę, leniwy wiatr ledwo co poruszał powietrze. Chmury zdawały się płonąć w promieniach zachodu. Było duszno i parno, pot spływał po karku. Zapowiadało sie na burze. Jednak upragnione krople deszczu nie zroszyły ziemi. Ciężkie od potu powieki zamykały się mimowolnie. Jednak próbował zachować się tak jak wymagała tego sytuacja. Poprawił przyciemniane okulary, wyjął Dunhilla i zaciągnął się dymem. Nie był zaproszony, więc stał nieco z boku. Obserwował gości, a oni z pewnością jego. Nie czuł się tym jakoś dotknięty. Palił powoli papierosa, ceremonia powoli dobiegała końca. Zdusił niedopałek paierosa obcasem buta. Wolnym krokiem opuścił cmentarną kwatere...

Gra hejnał czas. Żałobne biją dzwony. Ziemia już czeka. Łza spod powieki; serca przyjaźnie otwarte. Myśli ucichły. Ciszą żegnamy… ...


Nie czuł żalu, skruchy ani żadnego głębszego uczucia. Życie życiem ale rachunki trzeba płacić na czas - powiedział w duchu. Poprawił krawat i wyjął z bocznej kieszonki marynarki stary, dość zniszczony notatnik....biznes
 
__________________
eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man
diabolique jest offline