Ahhh, Lost. Rzeczywiście zakłądali z góry że będzie najwyżej pięć serii (więc nie będzie jednak z tego telenoweli w stylu Mody na sukces) a potem film pełnometrażowy, z tego co zrozumiałam opisujący cały przebieg pobytu na wyspie, ale mogłam źle zrozumieć
Serial już po drugiej serii (która była zakręcona jak słoik majonezu i równie pyszna
) sprawia, że mamy ochotę na więcej. Bo przecież musi się to wszystko jakoś wyjaśnić (chociaż teoretycznie w drugiej serii wyjaśniono czemu samolot spadł) i jakoś zakończyć (moim zdaniem wszyscy z własnej chęci zostaną na wyspie
).
Ulubieni bohaterzy? Wiadomo, Sayid Jarrah i James Ford :P Sayid - to chyba oczywiste czemu, prawdziwy facet, twardy kiedy trzeba i czuły kiedy trzeba
. James - bo to świetny charakter po prostu
Sawyer to postać dzięki której można oglądać ten serial bez końca. I te jego teksty
Lost jest świetny, bo scenariusz jest ciekawy a gra aktorska niesamowicie przekonująca. Aż chce się być tam z nimi na wyspie, przeżywać ten sam strach, tęsamą radość i smutek. Kiedy film wywołuje tyle uczuć, to znaczy że zasługuje na miano kultowego.
A to dwulubione teksty:
Sawyer: I bacame a man I was hunting.
Sawyer: You know what Ali? I think you've never actually tortured anybody in your life.
Sayid: Unfortunately for us both, you're wrong.